Nad skuteczną metodą zapanowania nad chaosem w miejskiej przestrzeni głowi się wiele samorządów. Teoretycznie urzędnicy posiadają takie narzędzie, bo uporządkowaniu kwestii kolorowych, często wielkogabarytowych reklam powierzchniowych służyć ma przyjęta przez Sejm Ustawa krajobrazowa (obowiązująca od 11 września 2015 r.). Ale tylko teoretycznie, bo na wprowadzenie jej w życie na poziomie samorządu lokalnego zdecydowało się tylko jedno polskie miasto – Ciechanów. Takie miasta jak Warszawa, Poznań czy Kraków wciąż opracowują swoje wersje uchwały krajobrazowej, nazywanej też reklamową.
Jest szansa, że niedługo również Biała Podlaska wypowie wojnę bilbordom. Okazuje się, że sprawą mało estetycznych często reklam, pokrywających całe elewacje budynków w centrum miasta, zainteresowani są i mieszkańcy Białej, i radni.
– Kiedy wreszcie uporządkujemy kwestię reklam w naszym mieście? Uchwała krajobrazowa to aktualny temat rozważany przez wiele miast – pytał na sesji rady miasta 31 marca radny Jerzy Sadowski.
Potrzebę wprowadzenia ograniczeń i wytycznych dotyczących umieszczania szyldów, tablic i bilbordów na ulicach i budynkach dostrzegają władze miasta, ale zanim podejmą w tym kierunku jakiekolwiek kroki, wolą podpatrywać, jak do rozwiązania tego problemu podchodzą inne polskie miasta. – Widzimy, że miasto jest zaśmiecone reklamami. Na razie jesteśmy na etapie przyglądania się, jak robią to inne samorządy – mówi Adam Chodziński, zastępca prezydenta miasta.
A co kryje się pod pojęciem Ustawy krajobrazowej? Na jej podstawie rady miast i gmin od 2015 r., czyli od momentu wejścia w życie tego zapisu, mogą podejmować uchwały dotyczące tego, gdzie i jakie reklamy można umieszczać, jakie mogą mieć rozmiary, a nawet z jakiego materiału zostaną wykonane.
– Jest możliwość, poprzez uchwałę, wprowadzenia zasad, które regulują przepisy rozmieszczania nie tylko reklam, ale także obiektów małej architektury i ogrodzeń. Na terenie miasta mamy opracowany plan miejscowy, na podstawie którego usytuowano część reklam i ogrodzeń – wyjaśnia Dorota Antonowicz, naczelnik wydziału urbanistyki, architektury i budownictwa w Urzędzie Miasta.
Naczelnik dodaje, że niewątpliwie ta regulacja prawna jest dobrym i dającym wiele możliwości sposobem na uporządkowanie miejskiej przestrzeni. – Analizujemy możliwość wprowadzenia tej uchwały w naszym wydziale. Na razie jednak żadne duże miasto jej nie podjęło. W większości trwają konsultacje. My to wszystko śledzimy, analizujemy i też zastanawiamy się nad takim rozwiązaniem. I doszliśmy do wniosku, że z pewnością nasze centrum wymaga całkiem innych, odrębnych zapisów co do reklam, niż pozostałe dzielnice miasta – podkreśla naczelnik Antonowicz.
Więcej na ten temat w papierowym lub elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 16.
Monika Pawluk
Napisz komentarz
Komentarze