Stanisław Kładź mieszka wraz ze swoją żoną Stanisławą na osiedlu Nadbrzeżna w Międzyrzecu Podlaskim. Zgłosił się do redakcji Słowa Podlasia z prośbą o pomoc. Na osiedlu bowiem brakuje miejsc parkingowych z przeznaczeniem dla osób niepełnosprawnych. Sam posiada status osoby niepełnosprawnej i kartę parkingową dla takich osób, która uprawnia go do korzystania z uprawnień w przepisach ruchu drogowego.
– Swoje lata już mam, ale samochodem jeżdżę nadal. Jeździmy z żoną na zakupy czy do lekarza. Kilka lat temu złamałem nogę i teraz niestety mam problem z poruszaniem się – wyjaśnia mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego. Często samochód parkuje w znacznej odległości od swojego bloku, bo niestety na osiedlowym parkingu brakuje miejsc. Biorąc pod uwagę stan zdrowia pana Stanisława, pokonywanie codziennie kilkuset metrów w obie strony z i do samochodu, stanowi to dla niego duże obciążenie i wysiłek.
Dlatego jakiś czas temu Stanisław Kładź zwrócił się z prośbą o wyznaczenie miejsca dla osoby niepełnosprawnej przy bloku, w którym mieszka, do administrującej tym terenem Spółdzielni Mieszkaniowej w Międzyrzecu Podlaski. – Poruszałem temat na zebraniach wspólnoty, byłem też osobiście u pana prezesa. Nie mówię, że odzewu nie było, bo rzeczywiście spółdzielnia podjęła próbę wymalowania na parkingu specjalnego miejsca. Niestety z późniejszej relacji prezesa wynika, że pracownicy spółdzielni zostali przegonieni przez naszych sąsiadów, bo według nich to zabieranie miejsca innym samochodom – relacjonuje 83-latek. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 13 lipca
Napisz komentarz
Komentarze