Jak w codziennym życiu, może przejawiać się nasze oczekiwanie na Boże Narodzenie?
Otacza nas dzisiaj bardzo hałaśliwy świat, a Adwent to czas wyciszenia i radosnego oczekiwania na narodziny zapowiedzianego przez proroków Mesjasza. Myślę, że to szczególny czas aby zadbać o swoje życie, prostując pokrzywione drogi. Zapewne pomaga nam w tym uczestnictwo w mszach roratnich.
Wczesne wstawanie może uświadomić nam, że czekamy i przygotowujemy się do czegoś bardzo ważnego. Słuchając Słowa Bożego podczas rekolekcji odkrywamy jak blisko nas jest Bóg, który zawsze jest wierny. Z kolei sakrament pojednania daje nam radość i godność dzieci Bożych i wprowadza ład i harmonię, której sami sobie dać nie możemy. To odkrywanie, że jesteśmy kochani przez Boga czyni z nas ludzi zdolnych do kochania! A wtedy zaczynamy zauważać drugiego i możemy zatroszczyć się też o innych, potrzebujących. Człowiek jest gotowy do dzielenia, gdy kocha, wówczas może autentycznie dać coś od siebie. Nie to, co zbywa, ale świadomie, odejmując czegoś sobie, aby drugi był szczęśliwy. Wymiar zewnętrzny świąt Bożego Narodzenia również jest ważny. Trudno się cieszyć, kiedy stół jest pusty. Dlatego dobrze jest też zadbać o tych, którzy bez wsparcia sobie nie poradzą. Adwent wyczula nas na drugiego człowieka, a Bóg, którego przyjmujemy pomaga nam czynić dobrze innym.
W czasie adwentu często robimy postanowienia, jaki ma to cel? Czy jeśli się niczego wcześniej nie postanowiło, to czy warto to zrobić, chociażby na kilka dni przed świętami?
Sądzę, że warto podjąć dobre postanowienie. Zdarza się, że ktoś ogranicza czas na korzystanie z internetu czy telewizji lub podejmuje abstynencję od alkoholu, papierosów czy innych używek. Dobrze jest czegoś się wyrzec, aby przygotować przestrzeń dla Boga i drugiego człowieka. W tym kontekście postanowienie ma głębszy sens. Można je podjąć wówczas w każdej chwili, choćby na jeden dzień lub dwa. Czas przeznaczony np. na oglądanie telewizji można poświęcić na oddanie tej godziny Panu Bogu i drugiemu człowiekowi. To może być też czas zastanowienia się, nad tym jak żyję i czy Bóg jest jedynym Bogiem w moim życiu. Podjęcie trudu na pewno kosztuje, ale bez wymagań niewiele osiągniemy. Bez dobrych postanowień, trudno mówić o dobrym przeżyciu adwentu, a co za tym idzie świąt Bożego Narodzenia.
Czego powinniśmy sobie nawzajem życzyć w czasie dzielenia się opłatkiem?
Dzielenie się opłatkiem to tradycja, która jest znana na wschodzie, w Polsce, na Litwie i na Słowacji i wśród naszych rodaków na całym świecie. Łamanie się opłatkiem, który przypomina nam chleb, ma miejsce na początku Wieczerzy Wigilijnej, po modlitwie i odczytaniu Ewangelii o narodzinach Dziecięcia Jezus. To czas, w którym prosimy – jeden drugiego o wybaczenie, za to co było złe i zapewniamy, że jesteśmy z tym drugim człowiekiem, czyli dzielimy z nim swój czas i swoje dobra. To wyraz miłości – Jestem dla ciebie, możesz zawsze na mnie liczyć! Przy tym życzmy sobie nawzajem łaski wiary, pokoju w sercu, który przyniósł Jezus Chrystus oraz jedności w rodzinie i zdrowia. Możemy powiedzieć wiele słów, ale istotne jest by nie zabrakło przekazu, że chcemy, tak jak Chrystus, dzielić się swym życiem z innymi.
Przy wigilijnym stole zostawiamy puste miejsce, jak rozumieć tę tradycję?
To znak, że jesteśmy gotowi przyjąć każdego i tęsknimy za tymi, których nie ma. W XIX wieku nasi rodacy często przy wigilijnym stole pamiętali o zesłanych na Syberię i o tych, którzy zginęli, a po których zostało puste miejsce przy stole. To przesłanie tradycji, a dzisiaj powinniśmy patrzeć na tyle szeroko, żeby dostrzec tych, którym trzeba pomóc. Warto się zastanowić: może moi sąsiedzi, czy moi krewni, a może znajomi w okresie świąt Bożego Narodzenia będą samotni? Dobre przeżycie czasu oczekiwania prowadzi do otwarcia się na drugą osobę. Wiem, że pandemia, która nas dotyka może wprowadzać pewne ograniczenia, ale miłość zawsze niszczyła mury, które pojawiały się w różnej formie. Oczywiście, bezpieczeństwo jest ważne. Jednak, istotne jest też zauważenie tych, którzy mogą zostać sami przy stole.
W czasie wigilii spożywamy, zgodnie z tradycją, jedynie postne potrawy, czego to jest znakiem?
Wigilia była przygotowaniem do uroczystości, do ważnego przeżycia religijnego. Stąd, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post. Tradycja ta zachowała się dzisiaj w wigilię Bożego Narodzenia. Kościół wyraża zgodę na spożywanie potraw mięsnych podczas wieczerzy wigilijnej, jeżeli ona nie przypada w piątek. Tradycja jednak, którą nam przekazali nasi wierzący dziadkowie i rodzice skłania nas ku temu, aby Święta Bożego Narodzenia były ważnym przeżyciem religijnym w naszych rodzinach, stąd wieczerza wigilijna jest też duchowym przygotowaniem do dobrego przeżywania uroczystości Bożego Narodzenia.
(...)
Cały wywiad przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 21 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze