Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 12:33
Reklama dotacje rpo
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Ludzie stąd: Wojna nie oszczędzała nikogo

Irena w czasie II wojny światowej dostarczała partyzantom broń i żywność, Kazimierz uciekł z transportu do Majdanka, Wiktoria przez opiekę nad chorym i rannym AK-owcem zmarła na tyfus, Dominik wspomagał partyzantów i ukrywał trzodę przed niemieckimi żołnierzami. To jedynie niektóre ze zdarzeń, które miały miejsce w rodzinie Wiktorii Ewy Nasiłowskiej, pochodzącej z miejscowości Pościsze, a mieszkającej w Zaściankach, w gminie Międzyrzec Podlaski.
Ludzie stąd: Wojna nie oszczędzała nikogo

Autor: fot. Anna Chodyka

Wiktoria Nasiłowska urodziła się w 1950 r. i pochodzi ze wsi Pościsze. Przez lata zajmowała się razem z mężem sadownictwem, obecnie jest na emeryturze. Ma czworo dzieci, jedenaścioro wnuków i dwie prawnuczki. Mieszka w Zaściankach w gminie Międzyrzec Podlaski. Jest kierownikiem zespołu ludowego „Leśne Echo” z Zaścianek, a dziś opowiada nam zawiłe historie jej rodziny z czasów II wojny światowej  Rodzice Ireny, czyli mamy naszej rozmówczyni, to Helena i Józef Janiuk, a rodzice taty Kazimierza to Wiktoria i Dominik Sobotowie.

W czasie II wojny światowej, kiedy panowała epidemia tyfusu, na tę chorobę umierały całe rodziny, a niekiedy, nawet całe wsie. Babcia naszej rozmówczyni - Wiktoria zaraziła się tyfusem od partyzanta. Ten został przyniesiony do domu Sobotów, gdyż był chory i ranny. Kobieta opiekowała się nim przez dłuższy czas. Partyzanci po przyniesieniu swego druha, obiecali, że nocą zabiorą go do lekarza. Jednak, z jakiegoś powodu nie mogli  na czas przyjść. Z tego względu Wiktoria opiekowała się rannym, robiąc mu kompresy i podając wodę, gdyż nie był w stanie jeść. Mężczyzna w tym czasie gorączkował i wołał: „Mama! Mama!”. Wiktoria nie spodziewała się, że może się zarazić. W dodatku nie wyobrażała sobie, by zostawić chorego, bez żadnej pomocy. AK-owcy zjawili się dopiero następnej nocy. Chcieli zawieść żołnierza do lekarza w Krzewicy.

Partyzanta pochowali w lesie

Niestety, ten w czasie podróży zmarł. Pochowano go w lesie, w pobliżu domu rodziny Sobotów. Po tym zdarzeniu Wiktoria zaczęła się źle czuć. Mimo pomocy lekarza, którą otrzymała, wkrótce zmarła. Był 1941 rok, kobieta odeszła w wieku 33 lat. Osierociła dwóch synów, w tym ojca Wiktorii – Kazimierza, który wówczas był nastoletnim chłopcem. Wdowiec - Dominik Sobota, jeszcze przed wojną, wpadł pod wóz ciągnięty przez konia. Przez to miał niesprawne nogi, które źle się zrosły po złamaniu, więc chodził o kulach. Stąd, po śmierci Wiktorii w domu zapanowała bieda. Wcześniej Wiktoria sama orała z synami pole, pomagał jej w tym Józef Janiuk, który był sąsiadem Sobotów. Potem został teściem Kazimierza Soboty, gdyż ten ożenił się z jego córką Ireną. Rodzinna legenda mówi o tym, że rodzina Janiuków ochroniła się przed zarażeniem tyfusem, jedzeniem kisielu z owsa.

Józef zajmował się wykonywaniem drobnych prac na rzecz Żydów, więc usłyszał od nich, że to najlepszy sposób by nie zachorować. Od tego momentu codziennie rodzinie podawał kisiel z owsa, chociaż po niedługim czasie wszyscy mieli dość tego posiłku. Przekazywał też owies swoim przyjaciołom. W tamtej rodzinie też nikt nie zachorował, chociaż w izbie obok z powodu epidemii, zmarła cała familia.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 1 lutego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklamadotacje rpo
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dajcie SpokójTreść komentarza: Taaa specjalny zespół od naganiania spragnionych wolności ludzi do głosowania na prezydenta konkretnej partii "bo inaczej nie zorganizujemy czytania ustawy, bo nam się wydaje że obecny prezydent odrzuci" Śmiech na sali.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 18:02Źródło komentarza: Bliżej legalizacji marihuany w Polsce? Zajmą się tym Petru i JachiraAutor komentarza: c ytTreść komentarza: A krowy? Szczepić krowy, są większe od psa i kota. To o wiele więcej obywatela, na statystyczny przypadek zakaźny. Przyznajcie się, nie zrzucaliście kostek, na Stado?Data dodania komentarza: 21.11.2024, 16:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: ccytTreść komentarza: Za 30mln, to da się rzekę kupić ... do jakiegoś morza, niekoniecznie Bałtyku, bo tam, to już wiecieData dodania komentarza: 21.11.2024, 16:54Źródło komentarza: Radni miejscy zdecydują czy przyjmą gminne ściekiAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama