Do mieszkańca Elbląga zadzwonił telefon. 72-latek usłyszał w słuchawce kobietę. Podawała się za jego córkę, która rzekomo miała spowodować wypadek i potrzebowała pieniędzy na opłacenie kaucji. Tylko pomoc 72-latka mogła uchronić ją przed więzieniem.
Rozmówczyni poinformowała starszego mężczyznę, że w jego domu pojawi się funkcjonariusz w cywilnym ubraniu i odbierze od niego 80 tysięcy złotych. Oczywiście żadnego wypadku nie było, a przestępcy wymyślili całą historię, żeby wykorzystać troskę swojej ofiary o członka najbliższej rodziny.
– Sprawcy tego rodzaju przestępstw wracają do starszych metod działania – mówi oficer prasowy nadkom. Krzysztof Nowacki. – Ta z wypadkiem drogowym i kaucją pojawiła się pierwszy raz kilkanaście lat temu. Cały czas o sposobie działania sprawców i mechanizmie tego oszustwa informujemy. Przede wszystkim po to, by ustrzec potencjalne ofiary. Gdy wiemy, że sprawcy tak działają, jest szansa, że nie nabierzemy się na ich manipulację. Apelujemy też do osób, które opiekują się lub mają kontakt z osobami starszymi, o rozmowę na ten temat i przygotowanie ich na ewentualny kontakt z oszustem chcącym wyłudzić pieniądze.
Niestety senior z Elbląga nie miał pojęcia, że ratując córkę, w rzeczywistości oddał wszystkie swoje oszczędności złodziejom. 80 tysięcy złotych – zgodnie z telefonicznym poleceniem – zapakował w reklamówkę i przekazał ją fałszywemu policjantowi.
Przypominamy, że policjanci nigdy nie wymagają przekazania pieniędzy. Połączenie telefoniczne, w którym rozmówca usiłuje nas przekonać, że jest inaczej, powinno zostać natychmiast zakończone i zgłoszone policji.
Czytaj też: Oszuści uderzają w czuły punkt. Nie otwieraj takich maili
Polsko-białoruską współpracę na granicy namierzyły służby
Napisz komentarz
Komentarze