Namalowany czerwoną farbą napis „Niech żyje Rosja” pojawił się na pomniku w Worońcu, upamiętniającym lotników Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie w nocy z poniedziałku na wtorek. Konkretnie, zniszczony został fragment ogona z pamiątkowymi napisami w języku polskim i angielskim. Obok napisu sprawca domalował niewielką flagę Polski.
Jeden sprawca zatrzymany, drugi poszukiwany
Sprawą zajęła się policja.
– 3 maja przed południem dyżurny bialskiej komendy otrzymał zgłoszenie, dotyczące zniszczenia Pomnika Lotników USA, znajdującego się w miejscowości Woroniec. Nieznany sprawca na pionowym stateczniku pomnika, imitującego obrys samolotu naniósł napisy czerwoną farbą. Na miejscu wykonaliśmy szereg czynności, w tym oględziny uszkodzonego pomnika. Obecnie ustalamy wszystkie okoliczności sprawy jak też sprawcę tego czynu – informuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Policja ustaliła już drugiego ze sprawców. – 3 maja policjanci bialskiej drogówki zatrzymali na gorącym uczynku zdarzenia 46-letniego mieszkańca Warszawy, który na części zniszczonego wcześniej pomnika naniósł farbą w sprayu elementy graficzne – przekazuje rzecznik bialskiej komendy. Gdy przejeżdżaliśmy obok pomnika dziś (4 maja) ok. godz. 10:00 słowo „Rosja” oraz polska flaga były już zamazane czarną farbą. Gdy przejeżdżaliśmy obok pomnika dziś (4 maja) ok. godz. 10:00 słowo „Rosja” oraz polska flaga były już zamazane czarną farbą.
Czytaj także: Bialczanie podpisują petycję. Miasto chce puścić tranzyt w Koncertową
Czynności w obydwu sprawach prowadzone są w kierunku artykułu 63a kodeksu wykroczeń, dotyczącym umieszczenia w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenia, plakatu, afiszu, apelu, ulotki, napisu lub rysunku albo wystawienia ich na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem. Sprawca takiego wykroczenia podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
To haniebny akt wandalizmu
Od 2019 roku pomnikiem opiekuje się Zespół Szkół Zawodowych nr 2 im. Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury w Białej Podlaskiej. Do dyrekcji informacja o zniszczeniu pomnika dotarła 4 maja rano.
– Od razu zareagowaliśmy. Wysłałem na miejsce ekipę, która ma za zadanie ocenić, z jakimi dokładnie zniszczeniami mamy do czynienia. Poprosiłem, by te osoby w miarę możliwości wzięły ze sobą środki czyszczące, rozpuszczalnik, które być może pozwolą od razu usunąć napisy. Jeśli jednak okaże się, że zniszczenia są trwałe, to podejmiemy kolejne kroki, by jak najszybciej naprawić pomnik – informuje dyrektor ZSZ nr 2 w Białej Podlaskiej Ryszard Dołęga. Jak komentuje tę sytuację? – Komentarz do tej sytuacji może być jeden. Zniszczenie miejsca pamięci, o które wszyscy powinniśmy dbać, jest nie do pomyślenia. To bulwersujące zachowanie, godne potępienia. Mam nadzieję, że sprawca zostanie jak najszybciej odnaleziony i ukarany – podkreśla dyrektor bialskiej placówki oświatowej.
Jak dodaje, to nie szkoła powiadomiła policję. – Być może zrobiła to ta sama osoba, która poinformowała nas – przekazuje.
Czytaj także: Pilne! Mieszkańcom Piszczaca spalił się dom. Potrzebny kontener!
Apel w sprawie kontrowersyjnego napisu trafił również do wójta gminy Biała Podlaska. „Podczas wizyty w okolicach Białej Podlaskiej w dn. 3 maja 2022 r. z przykrością odnotowałam, że na Pomniku Latająca Forteca w okolicach Worońca przy DK2 zostało wymalowane ogromnymi czerwonymi literami prorosyjskie hasło ("Niech żyje Rosja"). Zwracam się do Pana jako włodarza gminy z prośbą o usunięcie tego haniebnego hasła z pomnika. Choć jestem przekonana, że to chuligański wybryk, uważam, że niestety może on zostać utożsamiony z mieszkańcami i mieszkankami gminy, którą Pan zarządza. Znam osobiście wiele osób z okolic Białej Podlaskiej, które wspierają obywateli i obywatelki Ukrainy, dlatego byłoby ogromną szkodą, gdyby gościnną i solidarną Lubelszczyznę ktoś utożsamiał z popieraniem rosyjskiej agresji na Ukrainę” – pisze autorka, Ewa Wróblewska-Trochimiuk z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk, która treść apelu przesłała również do naszej redakcji. Czekamy na odpowiedź wójta Wiesława Panasiuka w tej sprawie.
Pamiątka po amerykańskich lotnikach
Przypomnijmy, pomnik w Worońcu został zaprojektowany w 1977 roku przez Marka Ambroziewicza, byłego żołnierza oddziału partyzanckiego Stefana Wyrzykowskiego "Zenona". Wybudowany w 1997 r., wyraża hołd 41 802 poległym i zaginionym w Bitwie o Europę lotnikom Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.
Na jego nietypową formę składają się utrwalony na ziemi zarys bombowca oraz sterczący pionowo fragment ogona z pamiątkowymi napisami w języku polskim i angielskim. Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo, bowiem nad Worońcem 21 czerwca 1944 r. niemieckie samoloty zestrzeliły amerykańską Latającą Fortecę B-17G.
Maszyna, która wystartowała z angielskiej bazy, po zbombardowaniu celów w Niemczech miała dotrzeć do lotniska w ukraińskiej Połtawie. Spadła w pobliżu miejsca, gdzie wzniesiono pomnik. Podobno był to samolot zestrzelony najdalej od amerykańskich baz w Wielkiej Brytanii i Włoszech w czasie działań US Air Force w Europie.
Dziesięciu członków załogi ratowało się skokiem ze spadochronem. Wszyscy przeżyli, trzech dostało się do niewoli niemieckiej, a siedmioma zaopiekował się oddział partyzancki "Zenona". Pod koniec lipca 1944 r., uratowani przez Polaków Amerykanie powrócili do swoich baz.
Zobacz także: Białorusin na "podwójnym gazie" przewoził pijanych pasażerów
Napisz komentarz
Komentarze