Były premier Polski i przewodniczący Rady Europejskiej oraz obecny przewodniczący Platformy Obywatelskiej odwiedził dziś (4 maja) Międzyrzec Podlaski. Spotkał się tam z mieszkańcami, członkami klubu z regionu oraz pracownikami państwowej sfery budżetowej i przedsiębiorcami.
Luźna rozmowa w „spożywczaku”
Rozpoczął swoją wizytę od rozmowy z właścicielem sklepu „Vitaminka”, mieszczącym się przy placu Jana Pawła II.
– To była bardzo luźna rozmowa. Nie wiedziałem na początku, jak się zwracać do pana Tuska, czy „panie premierze”, czy ”panie przewodniczący”. A on mówi, że „Jestem Donald”, więc ja na to „Ja jestem Wiesław”. Porozmawialiśmy sobie tak szczerze, dosyć długo. Pytałem go o rodzinę, wnuczków, jak mu się żyje. Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, nawet jestem zadowolony, że pod koniec mojej działalności miałem takiego gościa – relacjonuje Wiesław Rarak, właściciel sklepu „Vitaminka”.
Mężczyzna prowadzi go od 1990 roku, można tu kupić produkty spożywcze, od warzyw, słodyczy po alkohol. – Donald Tusk zapytał mnie o sytuację, związaną z inflacją i pandemią. Ceny oczywiście poszły ostatnio mocno w górę. My też zmuszeni byliśmy je podnieść. Inflacja na pewno uderza w nas wszystkich. Jeśli chodzi o pandemię, to 5 tys. złotych dostaliśmy rządowych, ale najwięcej dostaliśmy od burmistrza, który przez półtora roku dał nam prawie 80 proc. ulgi w czynszu, to było ok. 1000 złotych miesięcznie. To była konkretna pomoc – podkreśla właściciel sklepu „Vitaminka”.
Czytaj także: Raty kredytów nie dają żyć? Oto co możesz zrobić
Na koniec spotkania Wiesław Rarak wręczył byłemu premierowi drobny upominek. – Dałem sękacza, żeby spróbował naszego regionalnego specjału. Oczywiście powiedziałem, że to jest dla wnucząt. Nie dla członków Platformy Obywatelskiej – żartuje pan Wiesław.
Po luźnej rozmowie z Wiesławem Rarakiem Donald Tusk odpowiadał podczas konferencji na pytania dziennikarzy. Poruszył tematy m.in. inflacji, podwyżek stóp procentowych i propozycji pomocy państwa dla kredytobiorców, sankcji nakładanych na Rosję przez Unię Europejską i ich konsekwencjach oraz wniosku o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry.
Co zrobić, by Polacy wrócili o kraju?
Na placu Jana Pawła II pojawili się też mieszkańcy, którzy chcieli byłemu premierowi zadać pytania od siebie. Jednym z nich był pan Piotr, który od wielu lat wyjeżdża do pracy za granicę, do Niemiec i Holandii.
– Stoi pan na czele dużej partii opozycyjnej. Co pan zaproponuje Polakom, którzy obecnie pracują za granicą? To ludzie z doświadczeniem, często dobrze wykształceni, często patrioci, których sytuacja w naszym kraju i obietnice bez pokrycia polskich polityków zmusiły do wyjazdu za granicę. Co zrobicie, aby tych ludzi zachęcić do powrotu do Polski? – dopytywał mężczyzna.
– Pan pracował na zachodzie i ja też pracowałem na zachodzie, również jako młody człowiek. Wie pan w takim razie bardzo dobrze, w jakich sprawach zachód jest wciąż lepszy od Polski. To nie jest tylko kwestia pieniędzy. To też kwestia jakości państwa, wolności obywateli, kultury pracy. My jeszcze mamy trochę do nadrobienia. To, co mogę gwarantować to to, że w kwestiach politycznych chcę, aby w polityce były standardy zachodnie, a nie wschodnie. Wierzę w to, że będziemy ustrojem zachodnim, oznaczającym maksimum wolności dla ludzi, a władza będzie przyzwoita i będzie myślała w takich kategoriach, że ma obowiązki wobec obywatela, a prawa ma obywatel. Nie odwrotnie. To jest jedyna droga, by dojść do takiego poziomu, za którym wielu Polaków wyjechało i wybrało pracę czy życie na zachodzie – odpowiadał mu Donald Tusk.
Kilka słów o „budżetówce”
Po konferencji przewodniczący PO spotkał się w urzędzie miasta z pracownikami „budżetówki”.
– Mówili mi, że po co tam jadę, przecież to bastion PiS. Nie wierzę w to, że dane miejsce jest naznaczone i musi w nim wygrywać konkretna opcja polityczna. To jest mój zawodowy obowiązek, starać się dotrzeć wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Ja koncentruję się teraz na takich miejscach, które są uznawane potocznie za bardziej wymagające dla polityków takich jak ja, czyli Lubelszczyznę i Podkarpacie. Jestem przekonany, że w każdym z tych miejsc znajdę wspólny język z wieloma osobami – podkreślał Tusk.
Czytaj także: Czemu jest tak drogo? Prezes Orlenu tłumaczy ceny paliw na stacjach
Na spotkaniu nie zabrakło burmistrza Międzyrzeca Podlaskiego Zbigniewa Kota, który choć w wyborach samorządowych startował z listy swojego komitetu, to wspierany jest przez środowisko Platformy. – Borykamy się z bardzo niskimi płacami w naszym regionie. Nawet jeżeli powstają nowe miejsca pracy, a w Międzyrzecu jest ich naprawdę wiele. Odczuwalne jest to zwłaszcza przez pracowników sfery budżetowej. My też chętnie z poziomu samorządu zwiększalibyśmy płace, ale to regulują akty rządowe. Dotychczas polityka posunięć fiskalnych rządu jest taka, że samorząd ma natomiast coraz mniej udziału w dochodach – mówił włodarz miasta.
Przyznał, że samorządom coraz trudniej pokryć deficyty budżetowe. Dla przykładu podał, że obecnie subwencja oświatowa pokrywa zaledwie 50 proc. wydatków, resztę miasto dokłada ze swojego budżetu. – Oczekujemy, że jeśli zmieni się władza to i ta sytuacja się zmieni – dodał burmistrz.
Donald Tusk przyznał, że zdaje sobie sprawę, z czym borykają się samorządy. – To wynika z filozofii obecnego rządu, Kaczyńskiego, która charakteryzuje się nieufnością do samorządów. Ten model władzy i podział środków zapada w rządzie centralnym, a samorząd jest zdany na jego łaskę i niełaskę. Pułapka polega na tym, że rząd może dać podwyżki, ale scedować je na samorządy, co ponownie je osłabi. Dlatego uważam, że wszelkie podwyżki powinny być finansowane przez budżet centralny – podkreślał szef PO.
Kolejnym środowym przystankiem na trasie Donalda Tuska był Lublin. W czwartek 5 maja przewodniczący Platformy ma zaplanowane spotkanie w Puławach.
Zobacz także: To jest skandal! "Niech żyje Rosja" na Latającej Fortecy!
Lokatorzy wyrzuceni z parkingu. „Nie będziemy stosować tego zakazu”
Chcesz kupić mieszkanie na rynku pierwotnym? Podpowiadamy, od czego zacząć
Napisz komentarz
Komentarze