W lipcu Urząd Gminy podpisał umowę z kancelarią doradztwa podatkowego. – Chciałbym wiedzieć, czemu ta umowa ma służyć? Po co korzystać z firm zewnętrznych, skoro nie przekracza to kompetencji naszych pracowników – docieka radny Grzegorz Gałecki.
Okazuje się jednak, że wyliczenia przysługującego gminie VAT-u może jednak kompetencje urzędników przekraczać. – Przepisy watowskie są obecnie tak trudne do interpretacji, że nie umiemy tego zrobić. – wyjaśnia Anna Ładna, skarbnik gminy Kąkolewnica.
Radnego te argumenty jednak nie przekonują. – Odzyskiwanie podatku nie jest tak karkołomne, żeby gmina nie mogła tego zrobić. Nie wiem po co kancelaria jest potrzebna gminie, w której pracuje skarbnik z 40-letnim stażem, wójt matematyk i radca prawny. Wyrzucamy pieniądze w błoto – uważa radny.
Na razie jednak gmina żadnych pieniędzy kancelarii nie zapłaciła i nie wiadomo, czy płacić będzie, bo jak mówi skarbnik Ładna, usługa nie została wykonana. – My możemy tylko trzy procenty z tego VAT-u odzyskać. Z naszych obliczeń wychodzi około 6 tys. zł. – wyjaśniała radnemu skarbnik.
Więcej dowiecie się z papierowego i elektronicznego wydania Słowa, nr 47
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze