Huragan Międzyrzec Podlaski – Motor II Lublin 3:1 (1:0)
Bramki: Semeniuk 43, Konaszewski 57, Ramotowski 79 – Bereza 66
Huragan: Nowosz – Warda, Konaszewki, Bujalski – Łęcki (80 Czumer), Storto, Radziszewski, Sychou (85 Felczak), Łukanowski (89 Urbański), Semeniuk (55 Ramotowski), Śledź (72 Tkaczuk)
W pierwszej połowie optyczna przewaga leżała po stronie Motoru. Goście stworzyli sobie dwie doskonałe sytuacje w obu przypadkach świetnie w bramce Huraganu spisał się Michał Nowosz. W odpowiedzi również dwie kontry wyprowadził Huragan. W pierwszej Paweł Radziszewski próbował nieskutecznie lobować bramkarza. W drugiej było już lepiej. Mateusz Konaszewski wyprowadził piłkę z własnej połowy podał do Bartłomieja Semeniuka, który sfinalizował akcję bramką. W drugiej części Huragan poczuł się pewnie i miał więcej z gry. W 57 minucie Jakub Łęcki zagrał piłkę do Mateusza Konaszewskiego a ten strzałem w okienko podwyższył na 2:0. Po dziesięciu minutach jedna z nielicznych akcji Motoru zakończyła się bramką Piotra Berezy. To poderwało gości do lepszej gry. W 79 minucie kapitalne piłkę podał Bartłomiej Tkaczuk do Norberta Ramotowskiego, któremu nie pozostało nić innego jak zdobyć bramkę i postawić kropkę nad „i”. Do końca meczu gospodarze kontrolowali wydarzenia. Tuż przed przed opuszczeniem boiska dobrą sytuację miał Alaksander Sychou, niestety w sytuacja trzy na dwa niedokładnie podał piłkę. Końcowy gwizdek oznajmił wygraną Huraganu. Sztuczna płyta w Białej Podlaskiej okazała się szczęśliwa. Zła passa niewygranych meczów z rzędu zatrzymała się na jedenastu.
Maciej Syga, trener Huraganu Międzyrzec Podlaski
- Ostatnie tygodnie pokazały mi, że ten zespół trzeba budować od tyłu. Czyli gra defensywna musi być dobra i na nią kładliśmy ostatnio duży nacisk. Poskutkowało to jak widać i wygraliśmy pewnie spotkanie grając solidnie w obronie i skutecznie w ataku. Teraz musimy solidnie przepracować zimę, by na wiosnę pokazać prawdziwe oblicze Huraganu.
Napisz komentarz
Komentarze