O sprawie pisaliśmy w kwietniu 2013 roku, kiedy to do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy informując o fatalnym stanie nawierzchni w miejscowości Kamieniczne. Gdy dotarliśmy na miejsce informowali nas, że najgorzej sytuacja wygląda wiosną i jesienią, gdy zaczynają się roztopy lub spore opady deszczu.
Pani Krystyna Chodowiec wspominała wtedy, że zakupy robią jej dzieci, bo samej ciężko jest jej się poruszać po zapadającym się błocie. Pani Dominika Mincewicz z maleńkim synem na rękach pokazywała nam jaką drogę przemierza codziennie odwożąc starszą córkę do szkoły. Gdy auto grzęzło w błocie kobieta zostawiała je koło sąsiadów, a dalszą drogę pokonywała pieszo w kaloszach.
Sto podpisów bez odzewu
Minęło cztery lata, a droga w Kamienicznych mimo obietnic utwardzenia, wciąż jest w nie najlepszym stanie. Mieszkańcy postanowili w październiku napisać więc pismo do wójta. Proszą w nim o wykonanie stabilizacji pod drogę asfaltową na odcinku od jednego z sadów w miejscowości Wilczyn do posterunku radiolokacyjnego w Roskoszy oraz na odcinku przez wieś Kamieniczne. W piśmie czytamy: "droga ta ulega ciągłemu i systematycznemu niszczeniu a przesyłanie równiarki dwa razy w roku nie gwarantuje poprawienie jakości drogi".
Minął miesiąc, a oni nie dostali odpowiedzi na swoje postulaty. Poprosili więc o interwencję naszą redakcję. – Wiemy, że wójt pismo otrzymał i przeczytał je, jak i artykuł ze Słowa Podlasia sprzed czterech lat, który dołączyliśmy do tego pisma. Zdziwił się, że zebrałyśmy podpisy mieszkańców i rolników. To są ludzie, którzy mają tam swoje gospodarstwa, korzystają z drogi tak jak my i dojeżdżają tamtędy do pracy w Ciciborze Dużym, Leśnej Podlaskiej a nawet do Łosicach – mówi Anna Pawłowska, jedna z autorek pisma.
Nie odpisują, bo wciąż robią
Mieszkańcy przyznają, że odcinek od radaru do Wilczyna został niedawno wysypany kruszywem, ale to nie wystarczy. – Nawet jak jedzie się 20 kilometrów na godzinę to wszystko wali od spodu, poza tym pobocza są całe w gałęziach. I mówimy tu o odcinku, który gmina zrobiła. Do mojego domu dopiero jest tragedia i tu nic nie wysypano – skarży się Dominika Mincewicz, która codziennie wozi dzieci do szkoły, bo ze względu na stan drogi autobus w okolice jej domu nie dojeżdża.
Co na to wszystko wójt? – Droga została naprawiona. Wydaliśmy mnóstwo pieniędzy na drogę od Roskoszy do Wiliczyna. Pismo dostaliśmy i zareagowaliśmy – usłyszeliśmy od Wiesława Panasiuka wójta gminy Biała Podlaska ponad miesiąc od otrzymania pisma.
– Jest to droga gruntowa i staramy się utrzymywać ją w stanie przejezdności. Wiadomo, że drogi gruntowe w ciągu roku ulegają degradacji chociażby przez sam ruch. Dbamy o jej przejezdność, ale odbywa się to na zasadzie wzmocnienia nawierzchni jakimś kruszywem i mechanicznie poprzez równanie. – dodaje jego zastępca Adam Olesiejuk. Zapytany o to dlaczego mieszkańcy nie otrzymali żadnej odpowiedzi na pismo, które wysłali w październiku odpowiada: – Pismo było wielowątkowe, pewne rzeczy już zrobiliśmy. Odpowiedzi nie było, bo ciągle jeszcze coś robimy.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 49
Justyna Dragan
Napisz komentarz
Komentarze