17 stycznia policja została poinformowana, że w pustostanie przy ul. Bohaterów znaleziono zwłoki mężczyzny. – To 49-latek z Radzynia Podlaskiego. Wstępnie wykluczyliśmy przyczynienie się osób trzecich do jego śmierci – mówi Piotr Mucha, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Dwa ciała w dwa tygodnie
Budynek przy Bohaterów nie był znany policji jako miejsce, które można by zaliczyć do kategorii melin. – Na terenie Radzynia mamy wytypowane inne lokalizacje, o których wiemy, że mogą się tam spotykać różne osoby w celu choćby spożywania alkoholu – dodaje rzecznik.
Znaleziony na Bohaterów mężczyzna miał radzyński meldunek, ale w miejscu zameldowania chyba nie przebywał często, bo znany był radzyńskiej pomocy społecznej. – To, że miał meldunek, nie świadczy o niczym. Są różne sytuacje, które sprawiają, że ludzie lądują na ulicy – mówi Andrzej Szczęch, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radzyniu Podlaskim.
W ostatnich tygodniach to już drugi przypadek, gdy policjanci wzywani są do zwłok znalezionych przez mieszkańców. – 9 stycznia ujawniono ciało 64-latka. Mężczyzna leżał na klatce schodowej w bloku na osiedlu Bulwary. Denat nie miał stałego meldunku – mówi rzecznik radzyńskiej policji.
Nie chcą pomocy, a mogą jej potrzebować
Rzecznik KPP nie wyklucza, że do śmierci mężczyzn mogły przyczynić się warunki atmosferyczne czy ewentualnie wypity alkohol. – Oczywiście spekulujemy, ale często w takich sytuacjach tak właśnie jest. Dlatego, szczególnie w porze zimowych mrozów, uczulamy ludzi na takie sytuacje. Jeśli widzą osobę, która przysypia na mrozie, powinni powiadomić policję – mówi Piotr Mucha.
Niestety, osoby, którym pomoc powinna być udzielona, często jej odnawiają. – Jeśli mamy do czynienia z osoba świadomą, to bez jej zgody nie możemy umieścić jej choćby w schronisku, czy zmusić do badań – przyznaje rzecznik.
Warunkiem zakwaterowania w schronisku jest trzeźwość. Jednak, jak przyznaje kierownik, w okresach wyjątkowych mrozów, dla dobra trafiających do schroniska osób, czasem przymyka się na to oko.
Choć radzyńskie schronisko obsługuje teren miasta, to nie bagatelizuje potrzeb zgłaszanych z sąsiednich samorządów. W miejskim schronisku wciąż są miejsca dla szukających schronienia przed niesprzyjającą aurą.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 4/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze