Huragan Międzyrzec Podlaski – Stal Kraśnik 0:2 (0:1)
Bramki: Skrzyński 28, Demyanenko 90
Huragan: Nowosz – Bas (80 Panasiuk), Warda Łęcki (80 Semeniuk), Tonin, Łukonowski, Koryciński, Chilimoniuk, Drzaga (60 Konaszewski), Maksymeko (80 Kiryluk), Łappo (60 Storto).
Do Międzyrzeca przyjechało czwartoligowe Galacticos czyli Stal Kraśnik. Ekipa nafaszerowana zawodnikami z górnej półki jak dobra kasza skwarkami. Mimo to w pierwszych czterdziestu pięciu minutach oddali tylko jeden strzał na bramkę. Niestety zakończył się on trafieniem do bramki Ernesta Skrzyńkiego po rykoszecie od obrońcy w 28 minucie. W odpowiedzi Huragan przeprowadził kilka składnych akcji po których między innymi Dionatan Tonin trafił piłką w słupek. Druga połowa meczu rozpoczęła się od kolejnego strzału w słupek Tonina. Po chwili musiał on niestety opuścić boisko, gdyż ujrzał drugą żółtą kartkę. O ile ta kartka była jak najbardziej zasłużona o tyle wcześniejsza pokazana w pierwszej połowie zdaniem wielu obserwatorów jak najbardziej niesłuszna i kuriozalna. Wydawało się, że zejście „motoru napędowego” Huraganu spowoduje, że Stal uzyska przewagę i pewnie dowiezie wygraną do końca. Było zupełnie inaczej. To Huragan był stroną przeważającą, zmuszał rywali do gry w niskim pressingu. Niestety z ładnej gry Międzyrzeczan nie wynikło nic, a jedna z kontr Stali już w doliczonym czasie gry zakończyła się drugą bramką autorstwa Denysa Demyanenko. Mimo porażki 0:2 zawodnicy Huraganu mogli zejść z boiska z podniesioną głową. Punktów trzeba szukać w kolejnych meczach z Stalą się nie udało.
Marcin Popławski, trener Huraganu Miedzyrzec Podlaski
- Drużyna gości stworzyła sobie w pierwszej połowie jedyna sytuacja i zdobyła bramkę. Przy drugim golu leżał nas kontuzjowany zawodnik, a sędzia puścił akcję. W podobnej sytuacji dla nas nie dał takiej korzyści. Myślę, że wyrzucenie z boiska Dionatana było kluczowym momentem. Pierwsza kartka po moim zdaniem pochopnej decyzji sędziego w konsekwencji drugiej ustawiła ten mecz. Mimo takiego wyniku jestem bardzo zadowolony. Graliśmy w dziesięciu a jednak mocno ich przycisnęliśmy, niestety za ładną gra punktów nie dają. W Kraśniku dwóch zawodników zarabia tyle co u mnie cała drużyna. To jest finansowa przepaść. Na boisku tego nie było widać. Na razie liga jest bardzo silna, każdy mecz jest bardzo trudny, Chcemy wzmocnić ekipę jest u nas dwóch zawodników na testach i kto wie czy u nas nie zostaną.
Napisz komentarz
Komentarze