Przedszkola Kacperek, Biedroneczka i Bambino uważają, że dotacja przekazywana im przez miasto jest niższa, niż powinna być według ich wyliczeń. Miasto powinno przekazywać niepublicznym przedszkolom 75 procent tego, co daje przedszkolu miejskiemu, a zdaniem placówek prywatnych tak nie jest.
– Otrzymałam niedawno informację, że będziemy dostawać 451 zł na dziecko. Trzy lata temu ta kwota wynosiła 515 zł, a do października ubiegłym roku – 501 zł. Jednak i ta kwota uległa zmianie, bo urząd przedstawił wyliczenia, z których wynika, że wypłacając nam stawkę 501 zł na dziecko miesięcznie, zawyżył kwotę, i wyrównał ją do 460 zł – wyjaśnia Renata Skowron, dyrektor niepublicznego przedszkola Kacperek.
Placówka działa od 2012 roku. – Przez ten okres dotacja wciąż maleje, co jest dla mnie nielogiczne, bo koszty przecież rosną. W tym momencie jesteśmy w takiej sytuacji, że za pieniądze, jakimi dysponujemy, jesteśmy w stanie opłacić lokal, media i wypłaty na poziomie najniższej krajowej. A gdzie wydatki na inne potrzeby przedszkola? – zastanawia się dyrektor Kacperka.
Wraz z dwoma pozostałymi niepublicznymi placówkami poprosiła więc o wyliczenia kancelarię prawną, która zajmuje się tematyką dotacji dla placówek niepublicznych. Właśnie z tych wyliczeń wynika, że miasto powinno dopłacić Kacperkowi 544 tys. zł, Biedroneczce – 256 tys. zł, a przedszkolu Bambino – 189 tys. zł.
Burmistrz Jerzy Rębek informację o roszczeniach przedszkoli przekazał radnym na ostatniej sesji rady miasta. – Według kancelarii reprezentującej przedszkola, dotacje, które miasto winno im przekazać, zostały zaniżone wbrew obowiązującym progom. Ja ze swoimi służbami, osobami kompetentnymi, sprawdziliśmy to i nie zgadzamy się z przesłanym nam stanowiskiem. Nie uznamy tych roszczeń – zapowiada Rębek.
Twierdzi, że rozliczenia z placówkami prowadzone były przez miasto prawidłowo, począwszy od 2012 roku. – Przygotowujemy się do ewentualnego procesu sądowego – przyznaje burmistrz. – Jeśli kancelaria będzie chciała dochodzić roszczeń, będziemy się przeciwstawiać.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 6/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze