Przypomnijmy, że w 2015 roku nowo wybrany wówczas burmistrz Jerzy Rębek doprowadził do zerwania umowy z wykonawcą projektu "Czysta energia w powiecie radzyńskim", firmą Rapid z Białej Podlaskiej. Miasto, będące wówczas liderem solarnego projektu realizowanego na terenie powiatu wraz z innymi samorządami, argumentowało posunięcie opóźnieniami w realizacji zamówienia. Rapid już nie istnieje. Zaraz po zerwanej umowie na wykonanie przedsięwzięcia w powiecie radzyńskim, musiał ogłosić upadłość. Jednak sprawy związane z tamtą współpracą domykają się dopiero teraz, i to dość kosztownie dla miasta.
Rachunek z "opóźnionym zapłonem"
Po upadku Rapidu, gdy do miasta zgłosił się syndyk masy upadłościowej tejże firmy, miasto za zestawy solarne zapłaciło syndykowi. Po zapłatę do drzwi magistratu zapukała wówczas również firma Ensol. Działania były zgodne z przepisami ustawy o zamówieniach publicznych, gdzie o zapłatę należności wykonawca zgłasza się do lidera projektu, czyli miasta. Burmistrz nie zapłacił, twierdząc, że za 315 instalacji miasto płaciło terminowo, najpierw firmie Rapid, później syndykowi masy upadłościowej tej firmy.
Ensol jednak żadnych pieniędzy za usługę nie otrzymał. Sprawa trafiła więc do sądu. Na początku 2017 roku w wydziale gospodarczym Sądu Okręgowego w Lublinie zapadł nieprawomocny wyrok. Zgodnie z nim miasto miało zapłacić ponad 870 tys. zł kwoty głównej, wraz z ustawowymi odsetkami począwszy od 11 kwietnia 2015 r. (na koniec 2016 r. jest to kwota w wysokości ponad 112 tys. zł) oraz ponad 43 tys. zł kosztów sądowych.
Miasto od wyroku się odwołało. Z końcem stycznia 2018 roku zapadł w tej sprawie drugi, prawomocny już wyrok. – 30 stycznia 2018 r. oddalił apelację miasta Radzyń Podlaski od wyroku zasądzającego blisko milion złotych wynagrodzenia podwykonawcy realizowanego w latach 2014-16 projektu "Czysta Energia w Powiecie Radzyńskim", obejmującego budowę paneli solarnych na terenie miasta oraz kilku gmin ościennych – informuje Anna Wasak, rzecznik prasowy UM w Radzyniu.
Decyzje sprzed trzech lat wciąż kosztowne
To, że należność dla Ensolu może zostać zasądzona, miasto chyba przewidywało. Świadczy o tym chociażby wypowiedź burmistrza do radnych z końca ubiegłego roku, przy okazji zwrotu pieniędzy z ubezpieczenia projektu realizowanego przez Rapid. Teraz okazuje się, że zbieranie pieniędzy było zasadne. Miasto wprawdzie zapowiedziało kasację, ale zasądzone Ensolowi pieniądze trzeba zapłacić.
Jak widać, pierwsza inwestycja w solary okazała się dla Radzynia drogim przedsięwzięciem, za które rachunki przychodzą do dziś. Warto wspomnieć, że po rozwiązaniu umowy z Rapidem, przetarg na zainstalowanie dalszych 685 kolektorów słonecznych wygrała firma ze Skierniewic, która przedstawiła ofertę o wartości 6,6 mln zł. Była ona droższa o ok. 700 tys. zł od zaplanowanych wówczas przez miasto wydatków na ten cel. Teraz doszedł jeszcze 1 mln zł dodatkowych kosztów.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 7/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze