Świdniczanka Świdnik - Podlasie Biała Podlaska 1:2 (0:1)
Bramki: Bartoszek 88 - Lepiarz 43, Wnuk 89
Świdniczanka: Socha – Bayer, Wojtak (74 Koper), Zuber, Futa, Kuchta (65 Kutyła), Kosior, Szymala, Figiel Sypeń, Sikora (79 Bartoszek)
Podlasie: Lipiec – Orzechowski (64 Kozłowski), Podstolak, Avdieiev, Horzhui (90 Maluga), Kamiński, Andrzejuk (79 Grochowski), Opalski, Cichocki, Lepiarz, Kosieradzki (64 Wnuk).
Żółta kartka: Sikora, Sypeń – Kosieradzki, Horzhui.
Obie ekipy do tego meczu przystępowało z chęcią rehabilitacji. Gospodarze chcieli przerwać passę pięciu meczów z rzędu bez punktów, sześciu bez wygranej i trzech domowych porażek. Goście trzech porażek z rzędu i pięciu po kolei na wyjeździe. W 2 minucie zza pola karnego uderzał Szymon Kamiński, końcami palców Paweł Socha wybił piłkę na róg. Po chwili piłka wrzucona z autu przez Maksyma Horzhuia przeleciała wzdłuż bramki, ale nikt do niej nie dopadł. W 6 minucie było gorąco pod bramką Podlasia, ale sytuacje wyjaśnił jeden z obrońców wybijając piłkę na róg. Po chwili Igor Kuchta oszukał bialskich obrońców i strzelił, na szczęście dla bialczan trafił w słupek. W 10 minucie z prawej strony uderzał Maciej Wojtak, ale na miejscu był Paweł Lipiec. Po chwili Horzhui podciął Wojtaka w polu karnym i sędzia podyktował karnego. Do piłki podszedł Michał Zuber i przegrał pojedynek z Lipcem. W 23 minucie bliski pokonania Sochy był Horzhui, ale Socha wybił piłkę na róg. Kilka minut później piłka w polu karnym gospodarzy odbijała się jak kula o fliperów od zawodników obu ekip, by ostatecznie jednak wyjść w pole gry. W 31 minucie Kamiński zdecydował się na strzał, ale piłka poszybowała wysoko ponad bramką. Cztery minuty później Tomasz Andrzejuk przedryblował kilku rywali, ale jeden z nich zablokował jego strzał. Chwilę później Marcin Opalski był w idealnej sytuacji, ale uderzył prosto w bramkarza Świdniczanki. Kilka sekund później główkował Kamiński, ale znowu na posterunku był Socha. W odpowiedzi Klaudiusz Sypeń strzelił z prawej strony. Na miejscu był Lipiec, który złapał piłkę i dalekim wyrzutem chciał uruchomić atak Podlasia to zagranie ręką przerwał Kamil Sikora. Bialczanin wychodził na czystą pozycję więc pokazanie tylko żółtej kartki było dyskusyjne. W 43 minucie kontrę Podlasia sfinalizował Damian Lepiarz precyzyjnym strzałem z pięciu metrów. Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy, ale Podlasie starało się opanować sytuację i przejąć kontrolę nad meczem. W tym okresie co ciekawe to Mateusz Podstolak oddał dwa strzały głową na bramkę Świdniczanki. Oba niecelne. W 56 minucie Horzhui z lewej strony z rzutu wolnego chciał zaskoczyć Sochę, ale bramkarz gości wybił piłkę na róg. Kilka minut później po zagraniu z lewej strony Horzhuia w poprzeczkę trafił Lepiarz. W 61 minucie Sikora uderzył z dystansu mocno niecelnie. Dziesięć minut później w polu karnym Podlasie piłkę otrzymał Wojtak, ale jego strzał był mocno niecelny. W odpowiedzi pod drugą bramką do piłki zagranej wzdłuż niej nie dopadł żaden bialczanin by ją wepchnąć do siatki. Na dziewięć minut prze upływem regulaminowego czasu gry gospodarze przedarli się pod bramkę, ale na posterunku był Lipiec. W odpowiedzi Michał Grochowski strzelił obok bramki. W 84 minucie w polu karnym Świdniczanki z piłką pojawił się Lepiarz mimo asysty obrońcy oddał strzał, ale Socha nie dał się zaskoczyć. Po chwili Horzhui próbował strzelać z lewej strony . Chwilę później strzał Zubera zmierzający do bramki Podlasia wybił na róg Avdieiev. Po rzucie różnym wyrównującą bramkę strzałem głową uzyskał Jakub Bartoszek. Nim gospodarze zdarzyli się nacieszyć remisem. Lepiarz przedarł się w polu karnym zgrał do Adriana Wnuka a ten zdobył drugą bramkę dla Podlasia. Sędzia doliczył pięć minut do regulaminowego czasu gry. Nic się już nie wydarzyło i Podlasie przełamało swoje złe passy.
Artur Renkowski, trener Podlasia Biała Podlaska
- Gospodarze dobrze rozpoczęli spotkanie, dzięki czemu szybko mieli okazję do zdobycia bramki z rzutu karnego przez naszą niefrasobliwość. Niewykorzystana jedenastka trochę zmieniła obraz meczu i do końca pierwszej połowy zepchnęliśmy Świdniczanke do obrony niskiej, stworzyliśmy dwie świetne okazje, a trzecią po ataku szybkim już wykorzystaliśmy. W drugiej połowie trzymaliśmy dobry rytm gry i mieliśmy okazje stuprocentowe żeby podwyższyć wynik, a jak ich się nie wykorzystuje to przeciwnik również nabiera pewności, że może wyciągnąć wynik. Gospodarze stworzyli sytuacje pod koniec spotkania po której był rzut rożny i bramka wyrównująca. W tym sezonie potraciliśmy już masę punktów w ten sposób, dlatego cieszy postawa zawodników i zdobycie minutę później bramki. To ważne zwycięstwo, bo zawsze lepiej kończyć zwycięstwem, które daje pozytywną energię na przyszłość. Teraz czas podsumowań i decyzji w którą stronę powinien iść klub.
Napisz komentarz
Komentarze