ZNICZ Pruszków – AP TOP-54 Biała Podlaska 2:1 (0:1).
0:1 – Oleszczuk (23), 1:1 – Faliszewski (59), 2:1 – Łabęda (82).
Znicz: Połeć, Adamczyk (70 Kinast), Borowiec, Czarnecki, Faliszewski, Łabęda (86 Nowacki), Michalak, Piszczatowski, Popławski (75 Nierobisz), Szulc, Zieliński (60 Dróżdż).
AP TOP-54: Boruc, Panasiuk (67 Bartosiak), Pyrka, Stalewski, Jaszczuk, Chudowolski (55 Dmitruk), Paluch, Pastuszewski (87 Bergmann), Kowalewski (81 Makaruk), Czemierowski, Oleszczuk.
Sędzia: A. Adamska (Skarżysko-Kamienna).
Kartki-żółte: Zieliński, Łabęda, Dróżdż i Kinast (Znicz) oraz Pyrka (AP TOP-54).
Mecz rozegrano na sztucznej murawie, z jaką bialscy piłkarze w bieżącym roku w ogóle nie mieli styczności. Jak jednak powiedział trener Tomasz Buraczewski, nie stanowi to dla jego zespołu żadnego usprawiedliwienia.
Lepiej zaczęli gospodarze i już w 5. minucie Dawid Boruc efektowną paradą zażegnał niebezpieczeństwo. Podobnie musiał interweniować w końcówce pierwszej połowy i był to dopiero drugi wart odnotowania strzał pruszkowian. W międzyczasie za zagranie jednego z gospodarzy piłki ręką sędzina podyktowała rzut wolny, do piłki podbiegł Maciej Oleszczuk i pięknym uderzeniem nad murem umieścił ją pod poprzeczką. Zdobywca gola oraz Adam Czemierowski byli też autorami dwóch akcji oskrzydlających, lecz żadna z nich nie została zakończona groźnym uderzeniem.
Po zmianie stron przewagę uzyskali gospodarze, ale dobrze spisywała się cała bialska defensywa. Do 59. minuty, kiedy jeden z zawodników Akademii stracił na własnej połowie piłkę a Bartłomiej Faliszewski ładnym strzałem z około 25 m nie dał szans Borucowi. Później nadal więcej z gry mieli zawodnicy Znicza, zaś bialczanie koncentrowali się głównie na obronie wyniku. Celu nie osiągnęli, ponieważ w końcówce wrzucona z autu oraz następnie strącona głową piłka spadła na piętnasty metr, a znajdujący się bez opieki Jakub Łabęda celnie uderzył tuż przy słupku.
– To był frajerski gol, na dodatek stracony w ostatnich minutach. No cóż, nie mieliśmy szczęścia, tak bardzo potrzebnego, by móc w Pruszkowie zapunktować – powiedział "Słowu" po meczu trener Buraczewski.
Napisz komentarz
Komentarze