Pomnik musiał zniknąć, gdyż poświęcony był pamięci funkcjonariuszy MO i UB. Użyta na nim nomenklatura nie pozostawiała cienia wątpliwości, że upamiętnienie nie uchowa się przed dezubekizacją. – Termin do usunięcia pomników zawierających treści niezgodne z prawem upływa z dniem 31 marca 2018 r. Jeśli po upływie tego terminu wojewoda stwierdzi, że obowiązek ustawowy nie został wykonany i w przestrzeni publicznej znajdują się pomniki zawierające treści niezgodne z prawem, wówczas będą wszczynane przez wojewodę postępowania administracyjne w celu nałożenia na właścicieli lub użytkowników wieczystych nieruchomości, na których pomniki się znajdują, indywidualnych obowiązków. Jeśli mimo to, zobowiązany nie wykona nakazu usunięcia pomnika, skonkretyzowanego w decyzji wojewody, wówczas obowiązek ten zostanie wypełniony w drodze egzekucji administracyjnej. Pomnik będzie usunięty na koszt Skarbu Państwa a osoba, która nie wykonała obowiązku (właściciel lub użytkownik wieczysty) będzie zobowiązana do zwrotu poniesionych kosztów – informuje Andrzej Szarlip, z biura prasowego wojewody.
"Wieczna chwała funkcjonariuszom MO i UB poległym dn. 9 VIII 1945 r. w walce o utrwalenie władzy ludowej. W XV rocznicę PKWN Społeczeństwo Czemiernik" - takie hasło wyryto na płycie upamiętnienia, które do niedawna znajdowało się w lesie, tuż za rogatkami Czemiernik. W pierwszej części monografii tej miejscowości, tamtejszy regionalista Marian Mazurek, w rozdziale "Wojna się skończyła, ludzie giną nadal" opisał sytuację z sierpnia 1945 r., którą upamiętnili później mieszkańcy. Wówczas na drodze do Czemiernik zginęli młodzi żołnierze z Marynina, zagospodarowani do obstawy więźniarek przewożących do Radzynia dwóch żołnierzy AK.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 13/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze