W 1990 roku wszczęte zostało śledztwo przez Prokuraturę Rejonową w Radzyniu Podlaskim. Wówczas w ciągu dwóch kwietniowych dni z wyznaczonego obszaru ekshumowano 12 ofiar, ale nie udało się ich zidentyfikować. Wiadomo, że byli to mężczyźni w wieku 20-60 lat. Ich ciała leżały w dołach na głębokości 50-120 cm. Mieli nogi i ręce skrępowane metalowymi kablami. Kości rąk i nóg nosiły ślady złamań, na czaszkach ofiar były ślady uderzeń tępym narzędziem i postrzałowe. W miejscu ówczesnej ekshumacji znaleziono też wiele przedmiotów osobistych i łuski świadczące o tym, że ofiary były rozstrzeliwane.
Ubiegłoroczne poszukiwania nie przyniosły skutku. Artur Piekarz nie ma natomiast wątpliwości, że pochowane ciała ofiar mordów w lesie Baran są. Teraz prace w terenie zaplanowano na 2 tygodnie, ale jak mówi Piekarz, już po mniej więcej tygodniu będzie wiadomo, czy przyniosą skutek.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 23/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze