Taka sytuacja powtarza się w Łosicach od jakiegoś czasu. Brak wody w sobotę jest szczególnie uciążliwy, a zdarza się, że nie ma jej też w inne dni. - Tak było ostatnio. W tygodniu nie miałyśmy wody w salonie, a w sobotę w domu. Szlak może człowieka trafić. Musiałam wysłać męża po wodę do sklepu, żeby skończyć sprzątanie i zabrać się za obiad - mówi jedna z łosickich fryzjerek.
W internecie pojawiają się skargi nie tylko na przerwy w dostawie wody, ale także na na jej jakość. Ktoś zamieścił zdjęcie z podpisem "filtr sznurkowy", który ma dowodzić, że woda jest brudna. Inna osoba dodała komentarz, że u niej woda bywa żółta i brązowa, a po nabraniu większej ilości do naczynia na dnie pojawia się osad.
Uliczny potok
Nasz czytelnik zauważył, że na ul. Berka Joselewicza woda wypływała z rozszczelnionej sieci przez kilka godzin. - Ulicą płynie potok, może więc dlatego nie ma wody w kranach. Czy to jakaś awaria? - zastanawiał się.
Woda lała się strumieniem także kilka dni potem, a w internecie znowu pojawił się komentarz: "Chciałabym pozdrowić naturalne źródło wody, które wytrysnęło dziś rano na ulicy Joselewicza i żyje własnym życiem, zalewając dwie ulice". Według internautki reakcja wodociągów była dość zaskakująca. - Wiemy o tym - miała usłyszeć w słuchawce telefonu i zapytała w komentarzu: "Czy ktoś wie, o co chodzi?"
Prezes wyjaśnia
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do prezesa Kom-Gaz, Michała Lewczuka. Stwierdził na początek, że o braku wody w soboty nie wiedział, bo do niego bezpośrednio nie docierały takie sygnały. Mogły, jak zauważył, być odbierane przez kierownika od wodociągu. Ma jednak wyjaśnienie. - Brak wody mógł być spowodowany płukaniem sieci, które ostatnio miało tam miejsce. Dodatkowo, może to być też efekt tego, że w soboty dużo osób pobiera wodę i na wyższych piętrach, może jej brakować, kiedy spada ciśnienie - mówi prezes.
Płukanie sieci na Berka Joselewicza miało pewnie związek ze znalezieniem bakterii coli w przyłączu do niepublicznego przedszkola, o czym pisaliśmy w poprzednim numerze. Skoro bakteria pojawiła się w sieci na terenie miasta, to czy nie dostała się w inne miejsca?
- Nie. Ciągle badamy jakość wody w mieście. Mogę zapewnić, że nigdzie więcej nie ma coli. Zresztą, po ostatnim badaniu, wiemy, że nie ma jej już też w przedszkolu - mówi Grażyna Kasprowicz, dyrektor łosickiej PSSE.
Beata Malczuk
Napisz komentarz
Komentarze