16 września minął termin zgłaszania kandydatów do rady gminy, miasta, powiatu i sejmiku województwa. Jednak nie wszędzie zainteresowanie funkcją było duże. Komitety wyborcze miały problem ze znalezieniem nawet jednej osoby chętnej do objęcia mandatu. W efekcie w dziesięciu okręgach wyborczych na terenie czterech gmin zgłoszono tylko po jednej osobie. Decyzją Państwowej Komisji Wyborczej wydłużono w tych okręgach o tydzień (do 24 września) termin zgłaszania kandydatów, ale i to nic nie zmieniło. Oznacza to, że tam, gdzie kandydat jest tylko jeden, głosowanie na niego się nie odbędzie. Z automatu zdobywa mandat. Jednak oficjalnie na liście radnych osoby te znajdą się dopiero po sporządzeniu protokołu z wyniku wyborów 21 października.
Trudny wybór będą mieli natomiast mieszkańcy gmin: Siemień, Dębowa Kłoda oraz Sosnowica. W niektórych okręgach o mandat radnego walczy nawet po sześcioro kandydatów. Dlaczego coraz trudniej jest namówić potencjalnych kandydatów, by startowali w wyborach na radnego? Krajowe Biuro Wyborcze doszukuje się różnych odpowiedzi na to pytanie. Być może powodem jest niska dieta otrzymywana za pracę w radzie. W małych samorządach jest to przeważnie około 150-300 zł.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 40
Napisz komentarz
Komentarze