20-letnia pani Anna w ramach działalności zajmuje się robieniem manicure. Niestety, znacznym utrudnieniem w wykonywanej przez nią pracy jest dojazd do klientek, gdyż droga prowadząca do jej domu jest nieprzejezdna, szczególnie kiedy przychodzą roztopy. - Wójt nie chce jej utwardzić, mimo, iż wcześniej zapewniał, iż zleci to zadanie odpowiedniej firmie. Od trzech lat zabiegamy by coś się zmieniło – denerwuje się pani Edyta.
Rodzinie nie zależy na asfalcie, a jedynie na utwardzeniu 100 metrów. Zwłaszcza, że kiedy pada deszcz ciężko jest tamtędy przejechać. Co w sytuacji niepełnosprawności stanowi podwójne utrudnienie. - Płacę podatki i uważam, że to niesprawiedliwe, iż jesteśmy pomijani – denerwuje się Czytelniczka. Jak mówi, jej mąż wysypywał już drogę, nie jest to jednak ich obowiązkiem, gdyż ten odcinek należy do gminy. Przytacza też przykrą sytuację. – Córka chciała podjąć pracę, więc umówiła się w domu na spotkanie z przedstawicielką urzędu pracy. Ta widząc, jak wygląda prowadząca do nas trasa, powiedziała, że nie przyjedzie, bo boi się, że ugrzęźnie – relacjonuje nasza rozmówczyni. – Na szczęście, córka nie zraziła się i założyła własną firmę. Musi jednak dojeżdżać do klientek - dodaje pani Edyta.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze Słowa Podlasia, nr 1
Napisz komentarz
Komentarze