Jakie były początki chóru?
Chór założyłem w 2002 roku, niedługo po rozpoczęciu pracy w szkole. To była moja inicjatywa. Pierwszy raz wystąpiliśmy na jasełkach szkolnych w 2002 roku. Odbiorcy przyjęli nas bardzo entuzjastycznie. Z perspektywy lat widzę, że musiałem się dużo nauczyć. Prowadzenie chóru zacząłem od początku, czyli od ukończenia studiów magisterskich z wychowania muzycznego na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Chciałem się doskonalić, więc dostałem się na najlepsze w Polsce studia podyplomowe - chórmistrzowskie na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Wówczas mogłem w pełni profesjonalnie pracować z podopiecznymi. Dodam, że w szkole nie było żadnych trudności z zachęceniem uczniów do śpiewania, dzieci ochoczo przychodziły na próby. Miałem wsparcie dyrekcji szkoły i wójta.
Jaką rolę pełni muzyka w pańskim życiu?
Muzyka jest dla mnie czymś nieuchwytnym, trwającym w czasie i stale mnie zachwyca. W zadziwiający sposób – bez słów potrafi łączyć emocje kompozytora, wykonawcy i odbiorcy. Dobrą muzykę możemy znaleźć pomiędzy nutami a wrażliwością wykonawcy, dyrygenta. Muzyka od dawna jest moją pasją. Jestem zadowolony, że mogę wiązać ją z moją pracą zawodową.
Jest pan nauczycielem, dyrygentem. Jak pracuje się ze współczesną młodzieżą?
Myślę, że młodzież potrafi docenić nauczyciela, który z pasją wykonuje swój zawód. Na moje zajęcia uczęszczają uczniowie, którzy chcą śpiewać i muzykować. Przy okazji doskonalą swoje umiejętności prawidłowej emisji głosu, współpracy w grupie, kształtują pozytywne postawy patriotyczne, doskonalą swoją wrażliwość na piękno tkwiące w sztuce, ćwiczą koncentrację uwagi i jeszcze można by wiele wymieniać .Podstawowym kryterium, które musi spełnić kandydat na chórzystę, jest słuch muzyczny, poczucie rytmu i chęć śpiewania w zespole.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze Słowa Podlasia, nr 1
Napisz komentarz
Komentarze