To, że pod posadzką radzyńskiego kościoła znajduje się prawdopodobnie trumna ze szczątkami Konstancji, żony Stanisława Antoniego Szczuki, podkanclerzego litewskiego, który w XVII wieku przejął we władanie starostwo radzyńskie z rąk Mniszchów, stało się niemal pewne w 2017 roku. Wówczas do Radzynia po raz pierwszy zawitała grupa archeologów z Torunia, pod kierunkiem dr hab. Małgorzaty Grupy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
W 2012 roku grupa ta w kryptach kościoła w Szczuczynie natrafiła na szczątki Stanisława Antoniego Szczuki i jego czwórki dzieci, których matką była Konstancja. Jednak szczątków Szczuczyny tam nie było. Śladem publikacji z rekonesansu radzyńskich krypt, poczynionego w 2005 roku, badacze trafili do Radzynia, by tu szukać "brakującego ogniwa.".
Grupa archeologów zapowiadała, że do Radzynia wróci jesienią 2018 roku. Szykowali się do dokładnego przebadania krypty północnej, której rekonesans przeprowadzili podczas swojego pierwszego pobytu w Radzyniu – w kwietniu 2017 roku. Na jesieni nie doszło jednak do powrotu badaczy do radzyńskiej parafii. Z uwagi na to, że dotychczas pojawiali się dwa razy do roku, na jesieni i późną zimą, należało podejrzewać, że zjawią się teraz. Okazuje się, że jednak nie.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 8
Napisz komentarz
Komentarze