Na tę chwilę aktorka nie może zdradzić tytułu serialu, jednak wyjawia, iż jest to komedia skierowana do całej rodziny, a animowana postać, w którą się wciela jest żywiołowa, zabawna i wszędzie jej pełno. Monika uważa, iż przypadnie ona widzom do gustu. - Dialogi nie są pozbawione humoru, więc zarówno ci młodsi jak i starsi znajdą coś dla siebie. Premiera planowana jest na wiosnę tego roku – wyjaśnia bialczanka.
Od czego zaczęła się przygoda z dubbingiem Moniki Mielnickiej? W 2017 roku reżyserka filmu "Odbicie", w którym zagrała główną rolę, poprosiła ją o przyjazd do studia nagrań i stworzenie postsynchronów, gdyż nie w każdej scenie dźwięk był dobry. Tam też pochwalono Monikę za bardzo dobry słuch muzyczny, a to sprawiło, że zaczęła poważniej myśleć o dubbingu. Jednak dopiero rok temu natknęła się na warsztaty dubbingowe w warszawskim studiu.
Jedną z ich zalet było nagranie do tzw. banku głosów, dzięki czemu ma się szansę na otrzymanie propozycji uczestniczenia w tworzeniu filmu. Jednak Monika bardzo długo odwlekała decyzję o zapisaniu się na warsztaty, gdyż chciała zanim weźmie w nich udział udoskonalić swój głos. – Czułam, że jest niewypracowany. Ponadto jurorzy konkursów, które przegrywałam mówili mi: Masz coś co magnetyzuje. Jesteś bardzo wrażliwa, uwierzyliśmy w Twoją historię, ale to co cię zgubiło to twój głos. Musisz poszerzyć jego skalę, "nastawić go" – wspomina.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 10
Napisz komentarz
Komentarze