Koszty całego projektu pod nazwą "Parczew – tradycja, pasja, nowoczesność" wyliczono na ponad 14 mln zł. Ponad 9,7 mln zł to unijne dofinansowanie. Pozostała suma stanowi wkład własny miasta. Problem w tym, że ratusz nie ma w budżecie takich pieniędzy, więc zaciąga kredyt na kwotę 5,8 mln zł. W którym banku miasto się zadłuży, to okaże się około 11 kwietnia, kiedy otwarte zostaną oferty przetargowe.
Przetarg ogłoszono także na wyłonienie firmy, która podejmie się realizacji pierwszego etapu inwestycji, czyli przebudowy placu. Zgłosiły się trzy przedsiębiorstwa: z Pruszkowa, Lublina i Parczewa. Najtańszą ofertę złożył miejscowy przedsiębiorca, okazała się ona jednak droższa o ponad 550 tys. zł od puli, jaką na tę część zadania dysponuje ratusz (5 mln 704 tys. 470 zł). Władze zdecydowały jednak, że mimo znacznie wyższych kosztów nie będą unieważniać przetargu a brakującą kwotę dołożą. Podczas środowej sesji radni przyjęli stosowną uchwałę zwiększającą wydatki.
Po rozstrzygnięciu przetargu na kredyt, podpisana zostanie umowa z wykonawcą inwestycji. Ma to nastąpić najpóźniej w drugiej połowie kwietnia.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 14
Napisz komentarz
Komentarze