Petycja w tej sprawie trafiła do burmistrza Jerzego Rębka w marcu tego roku. Wtedy też mieszkańcy odwiedzili burmistrza, by przedstawić swój postulat i wypracować plan działań. -Część ulicy, przy której mieszkamy, to taka boczna odnoga ul. Powstania Styczniowego. W głównym ciągu tej ulicy są media, w części, gdzie są nasze działki ich nie ma. Ludzie kopią studnie głębinowe i szamba. Ostatnio jednak sąsiedzi zaczęli się skarżyć na jakość wody. Jeden z nich wykonał na własny koszt badania i wyszło mu, że poziom żelaza przekroczony jest pięciokrotnie – mówi Iwona Niebrzegowska-Kuchnia. - Mamy nieutwardzony dojazd do posesji, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć od inwestycji z mediami.
Rozmowy u burmistrza nie przyniosły rozwiązania problemu. Nie padły żadne deklaracje ze strony miasta. - Burmistrz powiedział, że regulacji wymaga ulica, a to wiąże się z wykupem działek i jest problem, bo właściciel jednej z nich zbyt wysoko wycenił grunt – mówi pani Iwona.
Mieszkańcy jednak tematu nie odpuścili. Pani Iwona pojawiła się na majowej sesji rady miasta. Przyszła z dokumentami, by ze sprawą ulicy zapoznać radnych. - Ten pas drogi, którą miasto chce regulować, nie jest dla nas teraz priorytetem. Chcemy, by miasto zaczęło od mediów – tłumaczyła radnym Niebrzegowska-Kuchnia. - Poza tym z informacji, jakie znalazłam również w rozporządzeniach ministerstwa infrastruktury, pas drogi o szerokości 4,5 m, czyli taki jak u nas, kwalifikuje się, by w jego obrębie nitki wodociągów i kanalizacji umieścić.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 22
Napisz komentarz
Komentarze