Policjanci zatrzymali ks. Dariusza R. w ubiegły czwartek na plebanii. Następnie kapłan został przewieziony do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim. O jego tymczasowe aresztowanie zwróciła się prowadząca postępowanie prokuratura w Parczewie. Jej szefowa, Urszula Szymańska po informacje odsyła do rzeczniczki w Lublinie. – Mogę tylko potwierdzić, że prowadzimy takie śledztwo – informuje. Kapłan nie trafił jednak do aresztu, ze względu na niekaralność i ustabilizowany tryb życia. Sąd założył też, że w przypadku udowodnienia mu winy kara pozbawienia wolności będzie z warunkowym zawieszeniem i nie podzielił obawy matactwa. Zakazał Dariuszowi R. kontaktowania się z pokrzywdzonym i prowadzenia zajęć z młodzieżą, zastosował także policyjny dozór.
- Zarzut dotyczy znęcania w okresie od lutego do maja 2019 roku nad 12-letnim pokrzywdzonym, w ten sposób, że wyzywał go słowami obelżywymi, poniżał i uderzał go ustalonym narzędziem po rękach. Nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i odmówił składania wyjaśnień w prokuraturze. Przed sądem pewne wyjaśnienia składał, jednak ich treści nie ujawnię – relacjonuje Agnieszka Kępka, z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Sytuacją zszokowany jest wójt Wisznic, Piotr Dragan. - Znam osobiście księdza Darka i nigdy bym go nie podejrzewał o takie zachowania, jestem totalnie zaskoczony – przyznaje. O sprawie niewiele wiedzą też miejscowi. - Podobno jest jakiś problem z księdzem – mówi nam jeden z nich. Niewiele więcej wie sołtys Piotr Daniłoś. - Ja się dowiedziałem od sąsiadów, że taka afera wyszła – zaznacza.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 23
Napisz komentarz
Komentarze