Kilka tygodni temu zawiązał się komitet społeczny składający się ze środowisk kombatanckich, przedstawiciela wojewódzkiego konserwatora zabytków, bialskich historyków i reprezentantów urzędu miasta. - Inicjatywa została podjęta, by dojść do konsensusu w sprawie uporządkowania muru i tematu związanego z epitafiami na nim się znajdującymi. Mur wymaga renowacji i osuszenia, bo jak widzimy w tym momencie rozpada się – mówi gwardian br. Bogdan Augustyniak.
Dlatego realizowany jest program konserwatorski, który został zatwierdzony kilka lat temu. Przewiduje on wyprowadzenie epitafiów z nisz, w których mają znaleźć się stacje drogi krzyżowej. - Mamy sześć przestrzeni, które musimy zagospodarować. Stąd postanowiliśmy zorganizować szersze forum dyskusyjne. Zaprosiliśmy na łamach prasy i z ambony wszystkich zainteresowanych tematem, byśmy mogli usłyszeć to, co ludzie mają do powiedzenia, a także byśmy mogli przekazać to, co mamy zamiar zrobić – wyjaśnia gwardian.
- Uważam, że tabliczki, za które płaciliśmy po 400 zł, powinny zostać i mieć takie rozmieszczenie jak teraz, gdyż upamiętniają bohaterów Podlasia, m.in. znajduje się tu epitafium mojego ojca, który zginął w Auschwitz. Kiedy przyjeżdżają do Białej Podlaskiej turyści, pokazuje się im to miejsce – zauważa Jagoda Sroka, żona zmarłego w 1998 r. znanego regionalisty i felietonisty Słowa Podlasia, Jerzego Sroki.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 23
Napisz komentarz
Komentarze