Utalentowana mieszkanka Białej Podlaskiej cieszy z przyjemności udzielenia głosu tytułowej postaci. Jak bowiem przyznaje, w większości przypadków jest inna niż ona sama. - To szalenie ważne, by grane przeze mnie bohaterki były różnorodne, ponieważ nie chcę popaść w rutynę. Udało się! – cieszy się Monika Mielnicka. Wyjaśnia też, że ze względu na jej napięty grafik i wymagania producenta, nagrania musiały być jak najszybciej wykonane.
Było to trudne do pogodzenia, gdyż dubbing miał być tworzony w czasie, gdy powstawał serial "M jak miłość". Jednak film udało się nagrać w cztery godziny. - Myślę, że projekt powstał dzięki mojej determinacji, pasji i ciężkiej pracy – wyjawia bialczanka. Zaznacza też, że każdy dubbing przybliża ją do celu, jaki sobie postawiła czyli coraz lepszej dykcji. - Nawet jeśli zdarza mi się popełniać błędy, to wyciągam z nich wnioski. Kocham dubbing, gdyż sprawdza mnie na wielu płaszczyznach. Uczy podzielności uwagi, dbałości o szczegóły oraz skupienia – wyjawia Monika Mielnicka.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 25
Napisz komentarz
Komentarze