Władze starostwa powiatowego w Parczewie oraz gminy Dębowa Kłoda wciąż nie doszły do porozumienia w sprawie utworzenia kąpieliska w Białce. Turystów nad jeziorem przybywa, a zamiast ratowników WOPR na plaży można zobaczyć jedynie tabliczki z napisem "Wchodzisz do wody na własną odpowiedzialność".
– Wójt Grażyna Lamczyk powinna była poinformować nas z końcem ubiegłego roku, że zamierza wypowiedzieć nam umowę użyczenia jeziora w Białce. Wówczas zdążylibyśmy zorganizować strzeżone kąpielisko. Z końcem marca było na to za późno. Obecnie czekamy na decyzję wojewody w tej sprawie. Mam nadzieje, że szybko uporamy się z procedurami i ratownicy wkrótce się pojawią nad jeziorem. Oby tylko do tego czasu nie doszło do żadnej tragedii – mówi wicestarosta Artur Jaszczuk.
Napisz komentarz
Komentarze