Sławomir Sałata z pełnionej funkcji został odwołany z dnia na dzień decyzją rady nadzorczej. Wnioskował o to burmistrz Radzynia Podlaskiego, Jerzy Rębek wskazując, że menadżer spółki złamał zakaz konkurencji, udzielając się w firmie prywatnej SA-BA, w której ma zresztą około 10 procent udziałów. Firmę prowadzi żona Sałaty, od kiedy on został prezesem PUK. Twierdzi, że nie złamał prawa, realizując dla firmy SA-BA płatne zlecenia, o czym zresztą informował co roku w oświadczeniach majątkowych. Rada nadzorcza jednak go odwołała. Sławomir Sałata od razu mówił, że będzie wnioskował o zmianę uchwały. - Przedsiębiorstwo w każdym momencie może ze mną rozwiązać umowę, ale na normalnych zasadach, które nie pozbawią mnie należnych mi świadczeń i godności. Na początku sierpnia złożyłem wniosek o reasumpcję uchwały. Rada powinna się do niego ustosunkować na posiedzeniu – mówi Sałata.
Do tej pory przyjęte było, że rada nadzorcza przedsiębiorstwa zbierała się raz w miesiącu. W sierpniu takiego posiedzenia jeszcze nie było. - Nie wiem czy się odbędzie, czy nie. Trudno powiedzieć jak teraz funkcjonuje spółka. Kto i jakie rządy tam wprowadził – mówi Sałata. Twierdzi jednak, że na odpowiedź czekać długo nie zamierza. - Jestem po rozmowach z prawnikami, mamy już ustalone pewne ramy działania. Pozew do sądu czeka w gotowości – dodaje Sałata. Uważa, że: "Burmistrzowi bardzo łatwo jest napisać wniosek o odwołanie, a konsekwencje poniesie Przedsiębiorstwo w przypadku przegranej w Sądzie. Może Burmistrz wtedy obieca, że zorganizuje jakieś zamówienia w ramach rekompensaty poniesionych kosztów i wyrządzonej szkody pracownikom PUK" (pisownia oryginalna – przyp. red.) – jak napisał w informacji dla mediów, po złożeniu wniosku. Czy rada nadzorcza zbierze się na posiedzeniu jeszcze w sierpniu, nie wiadomo. Były prezes zapowiada, że nie będzie czekał na decyzję długo. W ciągu najbliższych tygodni podejmie dalsze kroki w sprawie.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 35
Napisz komentarz
Komentarze