To co na pewno zadziało się w ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu, to niespotykana od 1989 roku frekwencja na poziomie 61,1 proc. i wejście do niższej izby parlamentu nieobecnego tam w ostatnich czterech latach SLD i Konfederacji – dwóch najbardziej skrajnych ugrupowań reprezentujących lewe i prawe skrzydło polityczne. Partią wiodącą, będącą w stanie samodzielnie rządzić pozostaje PiS z wynikiem krajowym na poziomie 43,76 procent. To pozwala myśleć poważnie o 239 mandatach w Sejmie. Koalicja Obywatelska z PO i .Nowoczesną na czele, choć zajęły drugie miejsce, to ich wynik oscylujący na poziomie kraju w granicach 27,24 punktów procentowych, daje ugrupowaniu prawdopodobnie mniej mandatów, niż w ostatniej kadencji, bo w granicach 130.
Do Sejmu prawdopodobnie 46 posłów wprowadzi Lewica, której udało się zdobyć 12,52 procent głosów w kraju. W Sejmie z dużym prawdopodobieństwem znajdzie się również Konfederacja, której eksperci dają 13 mandatów co wynika z procentowej liczby oddanych na nią głosów w wysokości 6,79 proc. PSL/Kukiz'15 czyli Koalicja Polska uzyskała wynik 8,58 procent. Tym samym w Sejmie reprezentować ja będzie zapewne 30 posłów. Ogólnie w kraju w wyborach do Sejmu PiS zdobył przewagę w 14 województwach, PO w dwóch.
Sławomir Sosnowski, kandydat na senatora z ramienia PSL:
Niestety nie udało się wywalczyć mandatu, nad czym boleję, ale chyba to po prostu nie ten czas. Z nastrojów na wsi i wielu rozmów przeprowadzonych z jej mieszkańcami w trakcie kampanii wyborczej wyczuwałem, ze nastroje nie są sprzyjające PSL. Więcej wyborców znalazłem w miastach.
Prawda jest taka, że jak to powiedział nasz poseł Marek Sawicki, na wsi obecnie osób zajmujących się rolnictwem jest około 10 procent i do nich, do tych producentów rolnych argumenty PSL trafiają. Do pozostałych mieszkańców wsi trafił bardziej argument PiS, czyli wsparcie socjalne jakie dostają. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 15 października
Napisz komentarz
Komentarze