Sfumato to rodzaj technik malarskiej wywodzący się z włoskiego słowa fumo czyli dym. Oznacza ono miękkość i mglistość, a także przydymione kolory oraz rozmyte kontury. - Jest to mój sposób widzenia wierszy, malarstwa, ale również sposób odbioru świata. Moim zdaniem życie nie jest zero - jedynkowe, ale jest w nim wiele odcieni pomiędzy bielą, a czernią – przyznaje malarka.
Powstawały na granicy snu i dnia
W jej poetyckiej książce nie ma jednej tematyki. – Tomik zawiera ponad trzydzieści utworów i podzieliłam go na tematyczne sekwencje, nazywam je żartobliwie Kącikami. Jest tu wiele wierszy egzystencjalnych, sporo odniesień do natury. A także rozdział złożony z portretów osób, które znałam. Są również wiersze o miłości i uczuciach. Niektóre z utworów rodziły się na granicy snu i dnia. Jednak zazwyczaj w moich myślach widzę je od razu w całości, ale jest kilka, które dłużej dojrzewały do tego by je spisać - opowiada autorka. Część wierszy pochodzi z odległych czasów, jednak w większości były pisane przez ostatnie dwa, trzy lata. Jeden jest z okresu kiedy poetka uczyła się w liceum.
W swoim archiwum ma nawet wiersze z podstawówki, gdyż tworzyć lubiła od dziecka. Wówczas jej ulubionym zajęciem było szycie dużych pluszowych maskotek i tworzenie ozdobnych skrzynek - magicznych ogrodów. Przez dłuższy czas była jedynaczką, co mogło pobudzać jej kreatywność. Mimo, iż widywała się z koleżankami to dużo czasu spędzała na samotnej zabawie. – Zawsze czułam się „tak obok”. Sądzę, że sztuka jest też formą życia duchowego i sposobem na wypełnienie pustki w sobie. Myślę, że wszyscy ludzie, taką pustkę, w jakimś stopniu, odczuwają, i szukają różnych sposobów by ją wypełniać – zauważa.
Rozmiłowanie w samotności
Przy przygotowywaniu tomiku istotny był każdy szczegół. - Ważny jest dobór papieru, ilustracje, wydrukowane są na półprzezroczystych kalkach. Dzięki temu wiersze można czytać na kilka sposobów. Starannie dobrany jest też kolor papieru i czcionki. Wydruk jest matowy, by można było łatwiej zostawić na nim „swój ślad”. Więc cała koncepcja wydawnictwa: ilustracje, projekt i skład są autorskie. Realizacja była możliwa dzięki drukarni Calamus, która podjęła się tego, nie najłatwiejszego zadania - mówi. Ma też koncepcję kolejnej książki, z nadzwyczajnymi i przejmująco zwykłymi historiami. By je spisać potrzebuje jednak więcej dyscypliny, konsekwencji i jeszcze więcej odosobnienia. Swój proces tworzenia łączy bowiem z rozmiłowaniem w samotności. Dopiero po dłuższej chwili bycia samej w pracowni, jest w stanie usłyszeć siebie.
Swoją twórczość opisuje jako emocjonalną. – Moje obrazy to rodzaj przybliżenia uczucia. Jest w nich duża doza filozofii wabi-sabi czyli inaczej „smutnego piękna” i melancholii. Susan Sontag powtarzała, że każda fotografia jest uchwyceniem chwili, która nie wróci, pewnym memento mori. Ta myśl, jest bliska mojej sztuce, czy mi się to podoba czy nie – wyjawia. Gdy maluje zdarza jej się słuchać muzyki. Czasami też audiobooków albo wywiadów. - Wszystko zależy od okresu w jakim tworzę. Niekiedy potrzebuję zupełnej ciszy. Bywa, że muzykę traktuję jak intruza, gdyż ma ona ogromny wpływ na to co maluję. Często dodaje energii, ale narzuca też pewien rytm pracy – tłumaczy malarka.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 29 października
Napisz komentarz
Komentarze