Radny poruszył ten temat na wniosek jednego z mieszkańców już podczas wcześniejszej sesji. Pytanie ponowił w ubiegłym tygodniu. - Nie jestem przekonany, co do funkcjonowania takich punktów. Jakiś czas temu przeszkoliliśmy druhów z naszych Ochotniczych Straży Pożarnych z właściwego użytkowania tego typu urządzeń.
Okazuje się, że nie jest to takie proste. Obawiam się, że przypadkowe osoby używając defibrylatora, zamiast pomóc poszkodowanemu mogłyby wyrządzić mu większą szkodę – tłumaczył Paweł Kędracki.
Napisz komentarz
Komentarze