Pomnik stanął w centrum Radzynia w 1971 roku. To dzieło dłuta artysty rzeźbiarza Sławomira Mieleszki. Ten zresztą pochylał się nad pomnikiem dwukrotnie, raz gdy go rzeźbił, drugi, gdy go zmieniał. – Pamiętam, jak powiedział do nas, którzyśmy pojechali w latach 90-tych do jego pracowni: Panowie, zapłacicie, a ja wam zmienię ten pomnik, tylko pamiętajcie, że jak będziecie mieć kiedyś takie siwe włosy, jak ja, to wam też go ktoś zmieni – wspomina Andrzej Kotyła, przewodniczący rady miasta w pierwszej połowie lat 90-tych, który rzeźbiarza prosił o zmiany razem z Jerzym Rębkiem, obecnym burmistrzem Radzynia Podlaskiego... Ale o tym później.
O historii pomnika napisał kilka lat temu dr Dariusz Magier, historyk i prezes Instytutu Bronisława Szlubowskiego w Radzyniu Podlaskim. „Decyzję o budowie Pomnika Zwycięstwa w Radzyniu Podlaskim, pierwszego pomnika w naszym mieście, podjęła Miejska Rada Narodowa uchwałą z 16 marca 1968 roku, co łączyło się z zatwierdzeniem programu obchodów, przypadającego wówczas 500-lecia miasta. W programie obchodów władze miejskie podkreślały, że rocznica ta stanowi „świetną okazję do dalszej mobilizacji miejscowego społeczeństwa, do pracy na rzecz swojego miasta, do wytwarzania jak najlepszej atmosfery, w której każdy z kilku tysięcy obywateli Radzynia będzie mógł wnieść swój wkład pracy w zakresie dalszej aktywizacji i rozwoju stolicy powiatu”."
Pomysłowi przyklasnęła ówczesna rada miasta, która powstanie pomnika, uzasadniała: „Miasto Radzyń Podlaski jest stolicą powiatu i dotychczas nie ma żadnych pamiątek narodowych, a pomnik ten będzie symbolem walki i zwycięstwa, związany z historycznymi datami 1939-1944”. Jak wspomina w swoim artykule „Baba z pepeszą” dr Magier: „ (…) powołano społeczny Komitet Budowy Pomnika „Zwycięstwa” w Radzyniu Podlaskim. W skład Komitetu weszli: przewodniczący – Zdzisław Wysokiński, z-ca przewodniczącego – Kazimierz Odrzygóźdź, sekretarz – Gustaw Paszkowski, skarbnik – Wacława Kałuszyńska oraz członkowie – Ireneusz Żabicki, Remigiusz Klimaszewski, Stefan Kuszta i Stanisław Baran.”
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 17 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze