Śledczy dowiedzieli się o traumatycznej przeszłości dziewięciolatki na początku grudnia. Sprawa wyszła na jaw przez przypadek. Dziewczynka ma przyjaciółkę, która równie dużo już przeszła. Pewnego dnia zwierzały się sobie. Najpierw przyjaciółka opowiadała jej, o tym co ją dotychczas spotkało, później dziewięciolatka zaczęła mówić o sobie. Zdradziła koleżance, że ma złe wspomnienia z pobytu w rodzinnym domu związane z wujkiem.
Opowiadała, że gdy rodziców nie było, wujek zabierał ją do kotłowni, albo do innych pomieszczeń gospodarczych i tam dziwnie zachowywał się wobec niej. Dotykał jej intymnych części ciała. Nie chciała tego, broniła się, ale miał być wobec niej natarczywy. Pewnego dnia nawet próbował włożyć swoje przyrodzenie do jej buzi, ale dziewczynce udało się obronić. Wujek też odpuścił. Miała wtedy zaledwie cztery latka. (...) Specjaliści nie mieli wątpliwości, że 9-latka mówi prawdę.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 31 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze