Maluje od dziecka. Zaznacza też, że okres fascynacji twórczością nigdy się w jego przypadku nie skończył i trwa do dziś. Ma zachowanych wiele rysunków z okresu dzieciństwa. - Z pewnością na początku moje tworzenie było bardziej spontaniczne niż teraz. Dojrzałość pod tym względem zmienia ludzi. Wraz z wiekiem zmienia się pogląd na świat, na życie, na wiele istotnych spraw. Stąd moja twórczość także się przeobraziła – wyjaśnia Marek Jędrych. Chociaż w czasie, gdy był dzieckiem, w Białej Podlaskiej nie było zbyt wielu możliwości, by rozwijać swoje artystyczne pasje, wciąż malował i interesował się malarstwem. Wynikało to z tego, że urodził się w rodzinie, gdzie zainteresowanie kulturą było czymś bardzo naturalnym.
Dziadek malarza, skończył warszawski Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina na kierunku kompozytorskim i muzyki organowej. Skomponował wiele utworów i pracował jako organista. Część jego synów, stryjów Marka, ukończyło studia muzyczne i grało w orkiestrach symfonicznych lub pracowało w szkołach muzycznych.
Z kolei rodzice Marka, mimo, iż zawodowo nie byli związani ze sztuką, to była ona dla nich bardzo ważna. - Moje zainteresowania wynikają z pewnością, z wychowania się, właśnie w takim domu. Miało to na mnie kluczowy wpływ. Mama, długoletnia nauczycielka języka polskiego w bialskich liceach, widząc moje zainteresowania chciała abym kontynuował naukę, w Akademii Sztuk Pięknych. Jednak sądziłem, że moje szanse są znikome, by tam się dostać – wyznaje Marek Jędrych. W związku z tym wybrał inny kierunek. Przez rok studiował na bialskim AWF-ie, a później w Lublinie. Ukończył Pedagogikę Kulturalno – Oświatową na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UMCS. Miał tam dużo przyjaciół związanych z plastyką i sztuką: artystów - studentów z wydziału artystycznego tej uczelni. Przebywał z nimi, odwiedzał wystawy w lubelskich i warszawskich galeriach sztuki. W ten sposób poszerzał swoją wiedzę dotyczącą twórczości.
Malował przez cały czas. W Lublinie, podczas studiów miał swoją pierwszą wystawę, w klubie studenckim Politechniki Lubelskiej. - Oczywiście, było to zupełnie inne malarstwo niż to, które wykonuję teraz. Na studiach stawiałem pierwsze, poważniejsze kroki. Jednak już wtedy zależało mi, by wyrażać siebie poprzez sztukę i znaleźć własną drogę - wyjaśnia Marek Jędrych. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 4 lutego
Napisz komentarz
Komentarze