Wernisaż tradycyjnie otworzył kierownik Galerii ES, Andrzej Szczerbicki. – Jest to debiut artystyczny. Panie są znane dla bywalców galerii, ponieważ brały już wielokrotnie udział w plenerach malarskich. Są to prace z ostatnich trzech, czterech lat. Zaznaczam, że to nie są oczywiście wszystkie obrazy pań, jednak nie chcieliśmy ich rzucać od razu na głęboką wodę, dlatego połączyliśmy siły dwóch kobiet. Jest to malarstwo plenerowe, w większości przypadków oparte na naturze. Są więc kwiaty, owoce i krajobrazy. Obrazy obu pań są bardzo spójne, a indywidualne style artystek jak najbardziej a się wyróżnić – mówił.
Zaznaczył, że wystawa Ewy Gaszewskiej i Jagody Patkowskiej to kontynuacja cyklu prezentacji rodzimych, międzyrzeckich malarzy, który w tym roku przyświeca Galerii ES. Podkreślił, że malowanie to ciężka praca. – Nie ma tak, że się siada i się maluje, bo się umie. A jeśli ktoś wierzy w malarskie natchnienie i w to, że wena sama przyjdzie jest w wielkim błędzie. Nad każdym obrazem trzeba po prostu pracować, by osiągnąć zamierzony efekt. A zdarza się i tak, że efekt wcale nas nie zadowoli – dodał Szczerbicki.
W galerii zgromadziło się wielu miłośników malarstwa, rodzina i znajomi obu kobiet. Ewa Gaszewska to rodowita międzyrzeczanka. Obecnie mieszka i pracuje w Białej Podlaskiej. Z wykształcenia jest biologiem, a pracuje w administracji rządowej w dziedzinie ochrony środowiska. Malarstwem zajmuje się od lat 90. Maluje głównie w technice akrylowej. (..)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 18 lutego
Napisz komentarz
Komentarze