Zdaniem władz gminy są powody do obaw. Wieloletni działacze ze względu na wiek nie mają sił na udział w akcjach gaśniczych. Z kolei wśród młodych ludzi nie ma chętnych, którzy mogliby ich zastąpić. Pieniędzmi potencjalnych kandydatów też się nie zachęci, bo za udział w akcjach gaśniczych i szkoleniach wypłacone są niewielkie kwoty. Prestiż z bycia strażakiem może także nie wystarczyć.
- Mamy duże problemy kadrowe. W tym momencie jest to już luka pokoleniowa. Pierwszy raz od kilku lat do OSP w Siemieniu przyjęliśmy trzech nowych ochotników. W sumie dziewięciu druhów wysłaliśmy na szkolenie, badania i kursy uzupełniające – tłumaczył wójt Tomasz Kanak.
Na terenie gminy funkcjonuje siedem jednostek OSP. Jeżeli nie będą miały odpowiedniej liczby strażaków, nie będą wzywane do udziału w akcjach ratunkowych. Kto wtedy ochroni mienie okolicznych mieszkańców? Pewne jest jedno, straż na wsi to bezpieczeństwo. Z udziałem druhów łatwiej jest także organizować różne działania społeczne.
Napisz komentarz
Komentarze