Od pewnego czasu na skraju wału przy Miejskiej Bibliotece Publicznej nie ma figury Matki Boskiej, pozostał tylko cokół. Na ten brak zwracają uwagę mieszkańcy, którzy do rzeźby przywykli, choć nie zawsze dokładnie wiedza, kogo ona obrazuje. To Madonna Immaculata, czyli wyobrażenie Matki Boskiej, jako młodziutkiej madonny w jasnych szatach, często białych.
- Figurę datuje się na czwarte ćwierćwiecze XIX wieku. Ufundowała ją Helena Kogan, jedna z właścicielek majątku. Mówi się, że to miało być zadośćuczynienie za rozbiórkę ruin pałacu i sprzedaży ich na cegły. Czy takie były pobudki ufundowania figury, trudno jednoznacznie powiedzieć – mówi Jan Maraśkiewicz, bialski konserwator zabytków.
Niektóre źródła podają też, że Helena Kogan, wyznająca judaizm, nabyła część dóbr radziwiłłowskich w 1898 roku. Planowała wydać się za katolika, więc zmieniła wyznanie na katolickie. Figura Immaculaty miała być wyrazem szczerości jej nowej wiary.
– Tak czy inaczej, figura została posadowiona od początku na skraju wału, bo już wówczas wał w tym miejscu był przebity i od obecnej Warszawskiej funkcjonował wjazd – mówi konserwator. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 12 maja
Napisz komentarz
Komentarze