Metalowy krzyż na kamiennym postumencie opatrzony pamiątkową tablicą z napisem: "Pamięci 35 Cyganów (kobiety i dzieci) w tym miejscu rozstrzelanych przez Niemców w lipcu 1942 r. Ta ziemia kryje ich doczesne szczątki. Proszą o westchnienie do Boga" stanął w tym roku w miejscu kaźni. Wszystko, dzięki inicjatywie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Drelowskiej.
- Wiedzieliśmy o tym tragicznym wydarzeniu z przekazu dziadków i rodziców, a Feliks Olesiejuk upamiętnił je w Monografii. Historię krzyża zapoczątkowały prace porządkowe na cmentarzu w Drelowie, które wykonywał Stanisław Popijantus. Pozbierał wyrzucone żelazne krzyże, przywiózł je do Zygmunta Szabaciuka, naszej "złotej rączki", a ten je poodnawiał - opowiada prezes TPZD Franciszek Jerzy Stefaniuk. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 4 sierpnia
Napisz komentarz
Komentarze