Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:06
Reklama
Reklama

66 razy wbiegł na ostatnie piętro Marriota!

Krzysztof Iwan, policjant z Białej Podlaskiej, nie lubi stać w miejscu. Tym razem postanowił wystartować w kolejnym biegu na szczyt warszawskiego wieżowca hotelu Marriot. Wszystko po to, by pomóc chorej na mukowiscydozę Dominice.
66 razy wbiegł na ostatnie piętro Marriota!

W biegu Marriot Everest Run 2017 bialczanin wystartował 18-19 lutego. Zadanie wcale nie było łatwe. Polegało na wbiegnięciu maksymalną ilość razy po schodach na 42 piętro warszawskiego wieżowca.

Start pana Krzysztofa w tych nietypowych zawodach był pewny od 20 stycznia – wtedy to otrzymał potwierdzenie przyznania numeru startowego. Zdziwienie bialskiego funkcjonariusza nastąpiło kilka dni przed startem, gdy znajomi policjanci z Komendy Stołecznej Policji poprosili go o wsparcie ich policyjnej sztafety, biegnącej na rzecz Dominiki Wiśniewskiej, dziewczynki chorej na mukowiscydozę. Policjanci wystartowali jako "Biegacze pomagacze".

– Nie zastanawiałem się i od razu się zgodziłem. Regulamin imprezy nie przewidywał, że osoba może występować w podwójnej roli: startu indywidualnego i sztafety, dlatego musiałem to jeszcze przed samym startem wyjaśniać z organizatorem. Na szczęście wszystko się udało i w ten sposób dla sztafety biegałem 26 razy. Wszystkie te wbiegnięcia wliczały się w mój indywidualny wynik – mówi Krzysztof Iwan. 

Tamtego dnia aż 66 razy pokonał 42 piętra hotelu Marriott, co dało w sumie... 2772 pokonanych pięter. Jak przyznaje bialczanin, osiągnięcia tak świetnego wyniku sam się nie spodziewał.

– Przed wyjazdem zakładałem pokonanie wieżowca 42 razy, ale gdy to osiągnąłem, postanowiłem walczyć aż do upływu przysługującego mi czasu. A że 65 rund to takie symboliczne zdobycie szczytu Mount Everest, więc celowałem właśnie w okolicę tej liczby. Zdobycie 22 miejsca wśród 177 indywidualnie startujących osób zupełnie mnie satysfakcjonuje. Dowiodłem swojej wytrzymałości i opanowania – dodaje pan Krzysztof.

Monika Pawluk

Więcej na ten temat w papierowym lub elektronicznym "Słowa" nr 11.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama