Wójt Konstantynowa, wyjaśnia, iż w ramach rządowego funduszu gmina chciałaby pozyskać pieniądze na rozbudowę oczyszczalni ścieków, która po byłym PGR została zaadoptowana do użytkowania. – Staramy się też o fundusze na remont dróg, ale których jeszcze nie chciałbym mówić, by nie uprzedzać faktów – zaznacza Romuald Murawski.
Z kolei wójt gminy Kodeń, Jerzy Troć, wyjaśnia, iż wnioski dotyczą dróg osiedlowych i budowy kanalizacji w Kostomłotach, a w Kodniu wniosek dotyczy budowy fotowoltaiki na bloku. - Trudno przesądzać czy fundusze dostaniemy, zwłaszcza, że jak na wszystkie gminy popegeerowskie przyznano niewielkie pieniądze – mówi Jerzy Troć.
Z kolei wójt gminy Rokitno, Jacek Szewczuk przyznaje, że otrzymane pieniądze przeznaczy na teren po PGR Cieleśnica. – Złożyliśmy trzy wnioski, pierwszy dotyczy budowy drogi gminnej długości 1,5 km, drugi dotyczy modernizacji oczyszczalni ścieków, a trzeci remontu świetlicy w Cieleśnicy PGR. Na te inwestycje będzie potrzebnych 4,5 mln zł. Martwię się, że jest przydzielonych niewiele pieniędzy. Zapowiedziano przekazanie 250 mln zł, ale gmin po PGR-owskich jest 600, więc zastanawiam się ilu gminom uda się w ten sposób pomóc – zauważa wójt Jacek Szewczuk.
Zbudowany na krzywdzie
Eugeniusz Kupryś przez wiele lat pracował w PGR Kostomłoty jako zootechnik, a w latach 1978 – 1998 r. zarządzał gospodarstwem. – PGR powstał na początku lat pięćdziesiątych, na ziemiach pozostawionych po akcji Wisła, która miała miejsce w 1947 r., czyli został zbudowany na krzywdzie ludzkiej. Później się powiększył, gdyż nowe przepisy pozwalały rolnikom przejść na wcześniejszą emeryturę, ale w zamian za to musieli przekazać ziemię PGR-om. Bardzo rozwinięta była produkcja zwierzęca. W gospodarstwie było ok. 1,5 tys. sztuk bydła, które wymagało nadzoru przez całą dobę. Pracownicy byli zatrudnieni na stałe, w związku z tym powstały mieszkania socjalne. Było też przedszkole, szkoła podstawowa, gabinety lekarskie i gabinet stomatologiczny. W okresie szczytowym było zatrudnionych ok. 100 osób, które pracowały w trzech gałęziach, produkcji roślinnej, zwierzęcej i przemyśle rolnym – mówi Eugeniusz Kupryś. Dodaje, że wytwarzane były mieszanki treściwe w białko, a następnie sprzedawane. W ciągu roku produkowano kilkanaście tysięcy ton mieszanek, kilkaset tysięcy litrów mleka, a do zagospodarowania była duża powierzchnia licząca setki hektarów. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 26 stycznia
Napisz komentarz
Komentarze