Pod koniec kwietnia ogłoszono listy wniosków, przyjętych do realizacji w ramach tegorocznego naboru do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Najpierw trafiały do wojewodów, jednak ostateczne decyzje w tej sprawie podejmował premier. Żadna z inwestycji zaproponowanych przez samorząd nie znalazła uznania Mateusza Morawieckiego.
Miasto, w aktualnie rozstrzygniętym konkursie, aplikowało o pieniądze na przebudowę ul. Warszawskiej oraz ul. Balladyny. Niestety, żaden z nich nie znalazł się nawet na liście rezerwowej.
– Oczywiście zwróciłem się do wojewody z prośbą o wyjaśnienie. Okazało się, że komisja wojewody bardzo wysoko oceniła nasze wnioski – znajdowały się na 2 i 10 miejscu na liście zadań rekomendowanych do wsparcia. Z niezrozumiałych dla nas przyczyn na etapie zatwierdzania przez premiera zostały z niej usunięte i nieprzesunięte chociażby na listę rezerwową. W latach ubiegłych procedura była analogiczna do tegorocznej. Nigdy nie zaszła tak skandaliczna sytuacja. Zastanawia tylko fakt, że skoro na szczeblu centralnym do góry nogami wywraca się listy sporządzone przez wojewodę – to jaki sens tak naprawdę ma powoływanie komisji wojewódzkiej i dokonywanie przez nią oceny wniosków. To wojewoda jest przedstawicielem rządu w województwie i mogłoby się wydawać, że lepiej zna potrzeby poszczególnych gmin niż decydenci w Warszawie – komentuje sprawę wiceburmistrz Paweł Łysańczuk, który zwrócił się o wyjaśnienie do prezesa rady ministrów. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 11 maja
Napisz komentarz
Komentarze