Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 15:38
Reklama
Reklama

Impreza z Wereją i lokalnym folklorem

Pokaz ludowego obrzędu związanego z zakończeniem żniw, występy zespołów ludowych i wspólne biesiadowanie, a to wszystko wśród kolorowych wiejskich chat jak sprzed wieków. W sobotę 30 lipca w amfiteatrze w Lubence w gminie Łomazy królował folklor.
Impreza z Wereją i lokalnym folklorem

Autor: Kamila Kolęda

– Połączyliśmy dwa wydarzenia. Po pierwsze, nasz Teatr Obrzędowy Czeladońka prezentuje widowisko obrzędowe zatytułowane "Wereja". Powstało ono jako efekt warsztatów teatralno-filmowych, na które otrzymaliśmy fundusze z fundacji Mikrodotacje FIO. Po drugie, zorganizowaliśmy imprezę pod tytułem "Z folklorem lato za białą chatą" i na niej gościmy ludowe zespoły. Wśród nich są: zespół śpiewaczy Sokotuchy z Hruda, Kapelę z Berezy oraz zespół Pelagia z Leopoldowa – mówi Joanna Panasiuk, sołtys Lubenki i prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Lubenka Czeladońka.

Spotkanie rozpoczęło się widowiskiem na jednym z miejscowych pól, podczas którego aktorzy Czeladońki odtworzyli każdy element żniw z dawnych lat. Za jego przygotowanie odpowiada Kazimierz Kusznierow, założyciel i prowadzący teatr.

Czym jest Wereja? – To zwyczaj związany z zakończeniem żniw. Chleb był podstawą życia na wsi, nic więc dziwnego, że świętowano zakończenie prac w polu. Ubierało się wtedy wereję. Wybierano najładniejszy pęk zboża, który się zakręcało, wyplewiało i ubierało kwiatami. Część ziaren z tego pęku zasiewało się na nowo, żeby kolejnego roku zebrać równie dobre plony, a część zostawiało w kłosach dla ptaków, by śpiewały na chwałę bożą – wyjaśnia Kusznierow.

Później impreza przeniosła się do amfiteatru, gdzie rozpoczęła się wspólna biesiada. Podczas niej odbyło się oficjalne pożegnanie założyciela Czeladońki, który właśnie przeszedł na emeryturę. Za lata pracy na rzecz gminy Łomazy i popularyzowanie folkloru dziękował mu m.in. wójt Jerzy Czyżewski.

– Z teatrem związanych było dwieście osób. Ile było występów? Dziś trudno zliczyć. Wiadomo jednak, że nie byłoby tego, gdyby nie Kazimierz. Na swój wniosek przechodzi na emeryturę, ale zapowiedzieliśmy mu, że nie damy mu odpocząć. Już planujemy dożynki i imprezy w przyszłym roku. Będziesz nam potrzebny – zwrócił się do Kusznierowa.

Sam szef Czeladońki też żegnać się definitywnie z teatrem nie zamierza. – Grupę prowadzę od 1980 roku, trudno więc byłoby ot tak się od niej odciąć. Mam nowych aktorów, głowę pełną pomysłów, więc na pewno jeszcze coś wspólnie zdziałamy – zapewnia. – Przypominamy tę zapomnianą już kulturę ludową, o której większość z nas nie ma dziś pojęcia. Kulturę pełną wierzeń, guseł, zabobonów, ale też pięknych zwyczajów związanych z porą roku, pracami w gospodarstwie czy świętami kościelnymi. Ja pamiętam jeszcze obrzędy obchodzone na wsi z własnej młodości, wiele opowieści na ich temat przekazała mi mama i inni mieszkańcy. Przy pisaniu scenariuszy opieram się właśnie na tych wspomnieniach. Dzięki temu możemy zachować autentyczność naszych prezentacji.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Polak 16.02.2017 16:42
jakie to piękne..

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama