Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 07:25
Reklama
Reklama

Potajemny ślub i chrzest pod Dębem Miłości

Nauka w czasie tajnych kompletów, pobyt w więzieniu i proces sądowy, tajny chrzest i ślub pod Dębem Miłości w Leśnej Podlaskiej w czasie zaborów, w czasie II wojny światowej głód i ukrywanie żywności przed bandami i niemieckimi żołnierzami, aż wreszcie poród w asyście niemieckiego lekarza. To trudne losy rodziny Panasiuków, o których opowiada potomkini odważnych i niepokornych przodków, dziennikarka z wieloletnim doświadczeniem Agnieszka Lubaszewska. 
Potajemny ślub i chrzest pod Dębem Miłości

Autor: fot. UG Leśna Podlaska

Józefat Panasiuk, żył w czasach zaborów. Kiedy był dzieckiem w wieku szkolnym, zakończyło się powstanie styczniowe.  Nastąpiła nowa epoka - pozytywizm, charakteryzujący się pracą u podstaw.

Do Leśnej Podlaskiej przybył nauczyciel, który zebrał chłopców w wieku od 8 do 16 lat i uczył ich nie tylko obowiązującego języka rosyjskiego, ale też w ukryciu przekazywał wiedzę dotyczącą literatury polskiej i języka ojczystego. Wśród uczniów był Józefat. -  Warto przypomnieć, że w okresie zaborów nie można było mówić po polsku, czytać książek po polsku, nie można było uczestniczyć w katolickich mszach świętych i nabożeństwach. Zaborca usiłował wyrugować polską kulturę. Nauczycieli uczących języka polskiego, historii i literatury było wielu, to bezimienni bohaterowie. Jednak, zarówno za nauczanie i uczenie się polskiego groziła zsyłka na Sybir – zauważa praprawnuczka Józefata Agnieszka Lubaszewska z domu Panasiuk.

Józefat nauczył się czytać i pisać po polsku i po rosyjsku. – Ten ostatni język był potrzebny nie tylko by radzić sobie w zaborowej rzeczywistości, ale też konieczne było go poznanie przez uczniów, gdyż do domów przychodzili „kontrolerzy”, wówczas nauczyciel zapewniał, że uczy dzieci rosyjskiego, a uczeń demonstrował czytanie książki po rosyjsku. W tym czasie polskie książki chowano pod podłogą – mówi Agnieszka Lubaszewska. Dodaje, że nauczyciel Józefata miał aż sześć polskich książek, co na tamte czasy było niebywałe. – Zabory to też czas wykorzeniania wiary. Ci, którzy nie przeszli na prawosławie, nie mogli wziąć ślubu ani ochrzcić dziecka – zaznacza dziennikarka pochodząca z Leśnej Podlaskiej.

Ślub w sekrecie

Józefat został ochrzczony pod Dębem Miłości w Leśnej Podlaskiej. Jego rodzice potajemnie umówili się, w tym miejscu, z księdzem katolickim, który udzielił sakramentu. W tym okresie było to popularne miejsce przyjmowania chrztu i zaślubin. Drzewo było znakiem rozpoznawczym dla wszystkich mieszkańców okolicy, którym sakramentów udzielali specjalnie przybyli na te ziemie jezuici. Tajne śluby i chrzty wyglądały inaczej niż obecnie. Ksiądz umawiał się z rodzicami, którzy przychodzili tylko z dzieckiem. Nie było w tym czasie chrzestnych i innych członków rodziny, gdyż mniejsza liczba osób dawała szansę, iż nikt niepowołany nie odkryje sekretu. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 13 lipca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama