Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 19:34
Reklama
Reklama

Rowerem przez Podlasie: W rodzinnych stronach Kraszewskiego

Kontynuujemy naszą rowerową podróż po urokliwych zakątkach południowego Podlasia i Polesia Lubelskiego. Tym razem, z racji zbliżającego się X Rajdu Józefa Ignacego Kraszewskiego, przedstawimy alternatywną trasę, którą można się przejechać, by lepiej poznać rodzinne okolice polskiego pisarza, choć to nie Romanów będzie naszym punktem wyjściowym. Zaczynajmy!
Rowerem przez Podlasie: W rodzinnych stronach Kraszewskiego

Autor: fot. Archiwum

"Wśród lasów nadbużańskich, w głębokim, zapadłym Podlasiu, między dawnymi dobrami Sapiehów i Radziwiłłów, Kodniem, Sławatyczami, Włodawą leży ta majętność, niegdyś Sapieżyńska, w której zamierzano fundować rezydencję pańską, czego dowodem był wspaniały i ogromny ogród z kilkusetletnimi świerkami i grabowymi szpalerami (...)" – tak o swoich rodzinnych stronach pisał Józef Ignacy Kraszewski. Tereny są zachwycające, na czele z Romanowem i przepięknym dworem, w którym wychowywał się pisarz.

Na początek brodacze

Proponowana przez nas trasa zaczyna się jednak i kończy w Sławatyczach. Łącznie liczy ok. 35 kilometrów i z pewnością będzie przyjazna nawet dla początkujących rowerzystów. Prowadzi przez płaski teren z przewagą dróg asfaltowych (ponad 90 proc. trasy) o małym natężeniu ruchu. Może to być idealna propozycja na rodzinną wycieczkę. Początkowo szlak prowadzi ścieżką rowerową wzdłuż drogi nr 698 pomiędzy Sławatyczami a Hanną. Na ostatnim odcinku, od okolic Krzywowólki do Sławatycz, trasa pokrywa się fragmentem sieci Szlaków Rowerowych Południowego Podlasia. Pozostała część przebiega poza znakowanymi szlakami rowerowymi. Drogi gruntowe stanowią zaledwie kilka procent długości trasy.

Na początek słów kilka o Sławatyczach. Zachował się tu dawny układ miejski z rynkiem i zabudową wzdłuż głównej drogi i równoległych ulic. W miejscowości warto zajrzeć do murowanej cerkwi prawosławnej pw. Wniebowstąpienia Pańskiego z końca XIX wieku. Naprzeciwko cerkwi wznosi się neorenesansowy kościół pw. Matki Boskiej Różańcowej z lat 1913-1919, przypominający z wyglądu stary zamek. We wnętrzu częściowo zachowało się wyposażenie poprzedniego kościoła, ufundowanego przez Michała Kazimierza Radziwiłła. W Sławatyczach są cztery cmentarze: katolicki, żydowski, unicki i prawosławny, bowiem wieś była przez wieki zamieszkiwana przez wielowyznaniową społeczność.

Jeśli Sławatycze, to oczywiście niespotykana nigdzie indziej na świecie tradycja, związana z żegnaniem starego roku przez sławatyckich brodaczy. Co roku mężczyźni z miejscowości przebierają się w specjalnie przygotowane na tę okazję stroje i przez ostatnie trzy dni roku paradują ulicami miejscowości. Określenie brodacze, pochodzi od bardzo długich bród wykonanych z lnianego włókna, jakie przyczepiają sobie miejscowi przebierańcy. Symbolizują one długie życie, bogactwo przeżyć, dostojność, mądrość, doświadczenie życiowe, przekazywane na najbliższych 12 miesięcy. Na głowach zaś brodacze mają pięknie ustrojone czapy. Co roku wybierany jest również Brodacz Roku. Na tutejszym rynku można zobaczyć ponad trzymetrowe figury, upamiętniające tę tradycję. To właśnie tutaj początek ma nasza wycieczka.

Na cześć Anny Jagiellonki

Opuszczamy na chwilę powiat bialski i udajemy się do sąsiadującego, włodawskiego. Kolejnym punktem naszej podróży jest bowiem znajdująca się na południe od Sławatycz miejscowość Hanna. Trasa do niej prowadzi fragmentem szlaku Green Velo.

Według przekazów miejscowość zawdzięcza swoją nazwę królowej Annie Jagiellonce, która podczas jednej ze swych podróży zatrzymała się tu na nocleg. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 20 lipca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama