Mateusz Karpowicz, syn kierowcy mówi, że jego ojciec od 14 lat pracuje jako zawodowy kierowca, który od początku swej pracy jeździ na trasie Polska – Rosja.
– Rankiem, 21 lipca tego roku, po raz kolejny wyruszył w trasę, jednak dotąd z niej nie wrócił. Kilka godzin od wyjazdu, po przekroczeniu granicy z Białorusią brał udział w wypadku. Nieumyślnie uderzył w wojskowy pojazd – Ural, który prowadził białoruski żołnierz. Osoba trzecia, która również w tym uczestniczyła, zbiegła z miejsca zdarzenia. Mój ojciec od razu się zatrzymał i udzielił poszkodowanemu pomocy. Kierowca Urala mówił mu, że czuje się dobrze. Po przyjeździe karetki, został zabrany na obserwację. Jak się później okazało, zmarł w szpitalu – przekazuje Mateusz syn Jarosława Karpowicza.
Dodaje, że ojciec, a tym samym jego rodzina oraz rodzina poszkodowanego ponoszą obecnie skutki tej sytuacji. - Zbiórka ma na celu okazanie ojcu wsparcia, jego rodzinie oraz rodzinie osoby poszkodowanej. Liczy się zatem wpłata każdej złotówki, aby pokazać, jak dużo osób jest z nim. Nie jesteśmy w stanie ocenić z jak kolosalnymi kosztami będzie nam się trzeba zmierzyć - informuje. Wyjaśnia, że obecnie Jarosław znajduje się w białoruskim areszcie śledczym w Brześciu i oczekuje na proces. - Ojciec do tej pory miał możliwość do przekazania nam przez konsula jednej wiadomości. Brak możliwości bezpośredniej rozmowy i zobaczenia go, wprawia nas w ogromną niepewność i smutek – podkreśla syn kierowcy.
Chcemy nagłośnić sprawę
Z kolei żona kierowcy Sylwia Karpowicz, potwierdza, że nie ma bezpośredniego kontaktu z mężem. – Otrzymuję jedynie informacje przez konsulat. Wiem, że ma być przygotowywane pismo, by pozwolono mi na widzenie z mężem, jednak tą sprawą zajmuje się konsulat. Wtedy będę mogła coś przekazać małżonkowi. Przekazano mi też, że konsulat dowoził mężowi paczki żywnościowe. Mówiono mi, że stan psychiczny męża jest dobry, ale jak nie ma on kontaktu z rodziną, bo zabrano mu telefon, to nie sądzę by czuł się dobrze – mówi żona Jarosława. (...)
Bialskiego kierowcę Jarosława Karpowicza, można wesprzeć wpłacając pieniądze poprzez stronę internetową: zrzutka.pl
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 3 sierpnia
Napisz komentarz
Komentarze