Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 01:36
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Ludzie stąd: Historia egzekucji przy poczcie

Obraz rozstrzeliwania rodaków widziany oczami dziecka. Przekazana przez partyzantów historia, jaka mogłaby być fabułą filmu, związana z egzekucją, która odbyła się na pl. Wolności. Dama do towarzystwa, przez której kaprysy zginęło wielu Polaków, w tym właściciele zakładu fryzjerskiego i jego klienci. I tragiczny finał wydarzeń, które miały miejsce w czasie II wojny światowej. To wciąż żywe wspomnienia Tadeusza Matusiewicza pochodzącego z Białej Podlaskiej.
Ludzie stąd: Historia egzekucji przy poczcie

Autor: archiwum Tadeusza Matusiewicza

Bialczanin był na pl. Wolności, kiedy Niemcy po raz kolejny rozstrzeliwali w centrum miasta aresztowanych. Miał wówczas 14 lat. – Niemcy przyszli do naszego domu przy ul. Narutowicza i powiedzieli do ojca, że musi pójść obejrzeć egzekucję „polskich bandytów”. Ojciec zaczął się tłumaczyć, że ma daleko pole, więc jeśli pójdzie na pl. Wolności, to praca, którą ma wykonać na gospodarce zajmie mu czas aż do godziny policyjnej. Wtedy Niemcy dostrzegli mnie na podwórku i stwierdzili, że mogę pójść za ojca. Tato, nie mając wyjścia, stwierdził, że mogę pójść. Po czym, przy wyjściu pouczył mnie, że powinienem stać koło ul. Jatkowej - nie bliżej czyli w bezpiecznej odległości. Kiedy przyszedłem na pl. Wolności było tyle ludzi, co w czasie procesji Bożego Ciała. Był 13 listopada 1943r. Po drodze spotkałem mojego kolegę Tolka i powiedziałem mu o rozstrzeliwaniu ludzi, więc razem poszliśmy na miejsce – wspomina Tadeusz Matusiewicz. Będąc na ul. Jatkowej, nastolatek stwierdził, że nie będzie nic widział, więc podszedł bliżej, tam gdzie była niegdyś restauracja "Podlasianka". Wtedy zobaczył dziesięciu nazistów z karabinami, a także oficera w przekrzywionej czapce.


Po dziesięciu minutach przyjechał samochód, z którego wysiadło dwóch Niemców z automatami. Stanęli po obu stronach ciężarówki, a z niej zaczęli wysiadać ludzie ze skutymi dłońmi. Wyszło w sumie dziesięć osób. Zaprowadzono ich pod ścianę przy poczcie. Niemiec rozkuł pojmanych, a drugi zawiązał wszystkim oczy. Każdy był w kożuchu czy kurtce lub marynarce, ale kazano im się rozebrać do koszuli. Rozstrzeliwanych w tym dniu było też dwóch braci Kiryluków, który mieli zakład fryzjerski na Woli. Niższy rangą żołnierz niemiecki podał oficerowi zwinięty w rolkę papier, a ten odczytał z niego wyrok, według którego mieli zostać rozstrzelani „polscy bandyci, którzy wystąpili przeciwko III Rzeszy”. Na koniec zwrócił się do skazanych, że mają minutę by pożegnać się z bliskimi, ale nikt z nich się nie odezwał, z wyjątkiem jednego z właścicieli zakładu fryzjerskiego. Kiryluk krzyknął: „Bracia Polacy, nie martwcie się, że nas szwaby rozstrzelają. Wy będzie żyć! Zobaczycie, że każdy Niemiec będzie wisiał na suchej gałęzi! Niech żyje Polska!” I podniósł rękę do góry żeby zasalutować po polsku. Wtedy Niemcy przeładowali karabiny i zaczęli strzelać. Po serii z karabinu fryzjer jeszcze się ruszał i próbował coś powiedzieć, ale oficer wyjął pistolet i wystrzelał do niego cały magazynek - ze złości. Wtedy z pobliskiej bramy wyszli ludzie.

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 21 września


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama