Z sąsiadem zawsze trzeba żyć w zgodzie. Może się bowiem przydać. Zwłaszcza, że jak pisała poetka: "on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada". Sąsiada przede wszystkim pod żadnym pozorem nie wolno pozbawiać równowagi emocjonalnej, nie wiadomo bowiem, na co będzie go stać, gdy straci nerwy.
Przekonał się o tym 65-letni mieszkaniec gminy Komarówka Podlaska. - Podczas wytyczania działki rolnej pomiędzy sąsiadami doszło do nieporozumienia i kłótni. Agresja słowna szybko przerodziła się w czyny. 22 i 59-latek zaatakowali swojego sąsiada przy użyciu siekiery i drewnianej kantówki - opowiada aspirant Piotr Mucha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Napisz komentarz
Komentarze